Choć co do samej idei wystaw Expo światowa opinia publiczna ma z roku na rok coraz więcej wątpliwości, to dla architektów budowanie kolejnych pawilonów jest ciągle interesującym warsztatowo i ideowo wyzwaniem – dlatego przede wszystkim pod tym właśnie kątem przygotowany został przez redaktor Agnieszkę Skolimowską w bieżącym numerze „Architektury-murator” specjalny raport, który traktować można jako architektoniczny przewodnik po trwającej do końca października wystawie. Z kolei Agnieszka Dąbrowska, redaktor prowadząca miesięcznika, uczestniczyła w praskim quadriennale scenografii – największej na świecie platformie badania i kształtowania „rozszerzonej scenografii”, rozumianej jako kreowanie przestrzeni dla wszelkiego rodzaju spotkań między ludźmi. Możemy mówić o procesie teatralizacji rzeczywistości – ten ogólny wniosek z quadriennale dobrze tłumaczy tak powszechną współcześnie potrzebę spektakularności – także w architekturze.
Ewa P. Porębska
Pierwsza międzynarodowa wystawa odbyła się w 1851 roku w Londynie. Pozostająca pod zaborami Polska nie miała swojego pawilonu narodowego, pokazywaliśmy się jednak pod flagami innych państw, często zdobywając też nagrody i wyróżnienia. Już na pierwszej w Londynie warszawski zegarmistrz Izrael Staffel otrzymał złoty medal za maszynę rachunkową. Na paryskiej, w 1855 roku, nagrodzono prace malarza Henryka Rodakowskiego, który wystąpił z ramienia Francji, a na wiedeńskiej, w 1873 roku, m.in. Jana Matejki i Wojciecha Gersona – pisze Tomasz Żylski.
Plan pawilonu prowadzi przez symboliczny tajemniczy ogród z ciągnącymi się w nieskończoność szpalerami drzew. Jego obraz nie ukazuje się zwiedzającym od razu. Najpierw należy pokonać długą, zmieniającą kierunek i poziom drogę. Istotą wywoływanego odczucia jest kontrast pomiędzy wąską i wysoką przestrzenią szczeliny wejścia a horyzontalną przestrzenią ogrodu – pisze współautor projektu Piotr Musiałowski.
Zewnętrzna konstrukcja imitująca stosy drewnianych skrzynek na owoce to świetny konceptualny zabieg nawiązujący do programu pawilonu i tematyki wystawy, przywodzący też na myśl prace włoskiego ruchu arte povera czy popartu oraz formy ambalażu. Oryginalny pomysł na „opakowanie” budynku podkreśla również rolę naszego kraju jako wiodącego producenta oraz eksportera jabłek – piszą Bartosz i Michał Haduchowie.
Architekci zaaranżowali w budynku przestrzenny ciąg przeżyć, prostymi środkami udało się im stworzyć sekwencję zaskakujących przestrzeni o dużej dramaturgii: silne piony „wąwozu” schodów przechodzą w rozległe poziomy ogrodu, otwarte place w ciemne pomieszczenia. Mimo swojej siły, architektura pawilonu pozostaje stale tłem. Ale tłem wyróżniającym się na tyle, że wychodząc z obiektu zapomnimy dosyć szybko o ekspozycji, a w pamięci pozostanie jego architektoniczna wizja – pisze Piotr Kuczia.
Przekrywając dziedzińce między zabytkowym gmachem z początku XX wieku a skrzydłem wybudowanym w latach 70. architekci wykreowali atmosferę eklektycznego miasta, przywracając temu miejscu utracony genius loci – pisze Krzysztof Mycielski.
Budynek powstał w ramach rewitalizacji dawnego kompleksu szkół rolniczych, w skład którego wchodził między innymi dwór obronny z XVII wieku. Wartości zabytkowe doskonale udało się tu pogodzić ze współczesną architekturą – o realizacji eM4 Pracowni Architektury Brataniec pisze Grzegorz Stiasny.
Plan zagospodarowania terenu Expo w Mediolanie, opracowany m.in. przez biuro Herzog & de Meuron, stwarzał szansę zrewolucjonizowania konceptu wystawy światowej – szansę niewykorzystaną. W nawiązaniu do hasła Wyżywienie planety. Energia dla życia, w architekturze pawilonów zaakcentowano przede wszystkim aspekt ekologiczny: od zielonych ścian, przez recykling, po innowacyjne materiały – relacja Agnieszki Skolimowskiej.
Dla zainteresowanych dobrą architekturą i pełnymi inwencji prezentacjami tegoroczne Expo w Mediolanie może stać się miejsce inspirującym – po najciekawszych pawilonach oprowadza architekt Piotr Kuczia.
Praskie quadriennale to obecnie największa na świecie platforma badania i kształtowania „rozszerzonej scenografii”, rozumianej jako kreowanie przestrzeni nie tylko dla teatru, ale dla wszelkiego rodzaju widowisk. Luźno osnute wokół wątków teatralnych interaktywne wystawy były porywającym postmodernistycznym spektaklem o spektaklu – pisze Agnieszka Dąbrowska. W numerze prezentujemy najciekawsze ekspozycje narodowe, w tym polską, nagrodzoną złotym medalem za wykorzystanie dźwięku, w której przygotowaniu uczestniczył architekt Jerzy Gurawski.
Interaktywna ściana z lateksu może być scenografią teatralną, ale mówi też o ważnej dla współczesnej kultury i filozofii postaci innego, który chowa się gdzieś tam – po drugiej stronie.
Znany słowacki scenograf Boris Kudlička złożył hołd swojemu mistrzowi Milanowi Čorbie, projektując lustrzaną architekturę – do kontemplacji, obserwowania i bycia obserwowanym.
Badania w terenie, opisywanie i fotografowanie praskiej starówki, a czasem drobne prowokacje – udział Holendrów był jedną z tych akcji, które chętnie podejmują dziś w przestrzeni miejskiej teatry.
Prezentacja estońska była spektaklem na żywo, granym przez aktorów podszywających się pod członków nowej politycznej partii, ale i samych widzów nie od razu świadomych manipulacji.
Teatr umarł – Niech Żyje natura? Morze apokaliptycznych dźwięków i przemawiające frazami polskich romantyków drzewa. Trzeba było pozwolić im mówić bezpośrednio do swojego wnętrza.
Wystawa Makom. Dani Karavan. Esencja miejsca jest pierwszą w Polsce prezentacją prac światowej sławy izraelskiego artysty, uznawanego za prekursora i jednego z najwybitniejszych twórców sztuki site specific – dzieł powstających w ścisłym powiązaniu z kontekstem danego miejsca.
Od 17 września w CSW Znaki Czasu w Toruniu będzie można zobaczyć kolekcję makiet stworzoną przez naszą redakcję i przekazaną warszawskiemu Muzeum Sztuki Nowoczesnej z okazji 20-lecia miesięcznika. Wystawa nie tylko będzie miała nowy tytuł, ale też nieco inaczej rozłożone akcenty. O koncepcji ekspozycji z jej kuratorami, Martą Kołacz i Cezarym Lisowskim, rozmawia Tomasz Żylski.
O rozstrzygniętym właśnie konkursie na muzeum Guggenheima w Helsinkach, kontrowersjach, jakie inicjatywa ta wywołuje wśród mieszkańców i społecznej kontrpropozycji zagospodarowania przeznaczonej pod budowę działki pisze Katarzyna Szadkowska.
W Warszawie można już oglądać instalację doświetlającą, która zwyciężyła w ubiegłorocznym konkursie BMW/Urban/Transforms zorganizowanym przez BMW Group oraz Fundację Bęc Zmiana. Obiekt powstał według koncepcji, którą projektantka Joanna Piaścik przygotowała we współpracy z Wydziałem Fizyki Politechniki Warszawskiej.
Już w przyszłym roku Wrocław stanie się Europejską Stolicą Kultury. Na program architektoniczny, którego koncepcję opracował Zbigniew Maćków, złożą się liczne wykłady, publikacje i wystawy, w tym „Droga ku nowoczesności. Osiedla Werkbundu 1927-1932” i „Lwów 24 czerwca 1937. Miasto, architektura, modernizm”. O wszystkich planowanych wydarzeniach pisze Aleksandra Czupkiewicz.
Biuro MWM Architekci zaprezentowało projekt budynku, który mógłby stanąć obok Pałacu Lubomirskich, jednego z najważniejszych zabytków Rzeszowa.
Gdański Uniwersytet Medyczny zorganizował konkurs na projekt nowego szpitala na terenie centrum klinicznego we Wrzeszczu. Wygrała pracownia Arch-Deco.
Na terenie Cmentarza Powstańców na warszawskiej Woli stanie izba pamięci projektu Piotra Bujnowskiego, Kaliny Jędrak, Macieja Koczocika, Krzysztofa Makowskiego i Martyny Rowickiej.
Kładka pieszo-rowerowa, łącząca park przy szpitalu dziecięcym z terenami zielonymi w centrum miasta, powstanie według konkursowej koncepcji Biura Projektów Lewicki Łatak.
Konkurs na projekt zespołu tężni zorganizował urząd miasta we współpracy z kieleckim SARP-em. Zwyciężyło biuro 2pm, autorzy tegorocznego pawilonu na Expo.
Na 6-hektarowym terenie dawnego browaru we Wrzeszczu powstaje wielofunkcyjny kompleks projektu Wojciecha Wyki i Ryszard Grudy.
LPP, gdańska firma odzieżowa, do której należą m.in. marki Reserved, House i Cropp, rozbudowuje swoją siedzibę. Nowe obiekty na terenie zespołu zaprojektowali JEMS architekci.
Książkę można czytać jak poradnik – mamy tu okazję poznać narzędzia pracy jednego z najbardziej aktywnych polskich urbanistów, twórcy kilkudziesięciu obowiązujących planów miejscowych w stolicy. Dla wszystkich architektów, którzy na obszarach tych planów budują – sfrustrowani ząbkowanymi liniami i cyferkami w tabelkach – powinna być lekturą obowiązkową – recenzja Marleny Happach.
Około roku 2000 twórcy oprogramowania spostrzegli, że wykonanie zamówienia utrudnia czy wręcz uniemożliwia fakt, że w trakcie procesu ewoluują wymagania odbiorcy. Identycznie jak w projekcie architektonicznym... Warto skorzystać z niektórych przemyśleń kolegów z IT – recenzja Marleny Happach.
Publikacja powstała jako podsumowanie trzyletniego seminarium naukowego w Harvard Graduate School of Design. Celem badań było udokumentowanie najważniejszych metod i narzędzi stosowanych aktualnie na świecie do kształtowania struktury przestrzennej miast i terenów otwartych – recenzja Marleny Happach.
Architekci zaczynają coraz częściej wykorzystywać działania oddolne, pozwalając użytkownikom na dostosowywanie bazowego projektu do swoich gustów i potrzeb. W jaki sposób może to wpłynąć na formę przestrzenną miasta pokazuje właśnie książka Handmade Urbanism. Opisane w niej zostały projekty z pięciu miast: Bombaju, São Paulo, Stambułu, Meksyku i Kapsztadu – recenzja Marleny Happach.
Socjolog Katarzyna Kajdanek przygląda się sześciu miejscowościom południowo-zachodniej Polski, dowodząc, że suburbanizacja w rodzimym kontekście znacząco odbiega od pojęcia zdefiniowanego na przykładach ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej. Polskie osiedla podmiejskie powstają nie w pustce, lecz na bazie miejscowości, których rdzenni mieszkańcy wciąż kultywują wiejski styl życia – recenzja Sonia Prószyńskiej.
Najbardziej „medialnym” elementem książki są papierowe makiety. Laserowo wycinane modele pop-up „wstają” przy przewracaniu kolejnych kart. Efekt jest znakomity. Duża w tym zasługa Roberta Czajki, który upraszcza i geometryzuje kształty. Najmocniejszą stronę publikacji są jednak teksty Marleny Happach, która przez długi czas prowadziła w SARP-ie warsztaty dla dzieci – recenzja Krzysztofa Zięby.
Praskie quadriennale to obecnie największa na świecie platforma badania i kształtowania „rozszerzonej scenografii”, rozumianej jako kreowanie przestrzeni nie tylko dla teatru, ale dla wszelkiego rodzaju widowisk. Luźno osnute wokół wątków teatralnych interaktywne wystawy były porywającym postmodernistycznym spektaklem o spektaklu – pisze Agnieszka Dąbrowska. W numerze prezentujemy najciekawsze ekspozycje narodowe, w tym polską, nagrodzoną złotym medalem za wykorzystanie dźwięku, w której przygotowaniu uczestniczył architekt Jerzy Gurawski.
Sklepy stacjonarne przyciągają klientów nie tylko asortymentem, ale też atrakcyjnie zaprojektowanymi wnętrzami. Prezentowane przykłady pokazują, że duży budżet nie jest konieczny, by wyróżnić się na rynku – pisze Katarzyna Gucałło.
Najbardziej charakterystycznym elementem nowej słoniarni jest przekrycie o miękkiej geometrii spłaszczonej kopuły, pozbawione podpór pośrednich. Wysoka na 18 m drewniana konstrukcja tworzy nieregularną kompozycję elementów pełnych i przeziernych. Światło dzienne wpada do środka poprzez 271 świetlików wypełnionych poduszkami z folii ETFE, o łącznej powierzchni 2100 m2.
Studentka Aleksandra Raniewicz wspomina staż, który odbyła w pracowni Gabinete de Arquitetura w Natal oraz rozmawia z jej właścicielką, architektką Gracitą Cardoso Lopes, na temat warunków pracy w Brazylii i nowej zabudowy tamtejszych miast.
Relacja z letniej edycji warsztatów studenckich, które odbyły się w dniach 12-18 lipca pod hasłem Kontra. Wydarzenie opisuje ambasador „A-m” Krzysztof Wojdała.
Traktując makiety jako szybkie szkice przestrzenne, można zrobić konkurs w krótkim czasie. I nawet go wygrać – mówi Piotr Musiałowski.
Szukasz innych wydań ?
Sprawdź archiwum