W latach 20. XX wieku kwestie projektowania mieszkań „minimum egzystencjalnego” były przedmiotem opracowań wielu organizacji architektonicznych, co wynikało przede wszystkim z potrzeby znalezienia najlepszego modelu mieszkania dla najbiedniejszych. Dziś małe mieszkanie niekoniecznie traktowane musi być tylko w kategoriach minimum egzystencjalnego, lecz także jako kwestia wyboru sposobu na życie – przez architektów jako swego rodzaju wyzwanie, a przez niektóre firmy w kategorii specjalnego produktu. Wystarczy wspomnieć mikrodom Diogene autorstwa Renzo Piano reklamowany przez Vitrę pod hasłem: Vitra’s smallest building – but largest product. Tak czy inaczej, zaprojektowanie dobrze funkcjonującego małego mieszkania to jedno z trudniejszych, ale i wybitnie ciekawych zadań projektowych. Dlatego XV edycję Konkursu Studenckiego „Architektury-murator” dedykujemy Jednostce Mieszkalnej Minimum – zadanie polega na zaprojektowaniu jak najmniejszego modułu mieszkalnego (o charakterze obiektu wolno stojącego lub części większej jednostki), w dowolnie wybranym miejscu w Polsce. Szukamy nowych idei – serdecznie zapraszam studentów wszystkich kierunków projektowych do udziału w konkursie! Więcej informacji na stronie architektura.muratorplus.pl.
Ewa P. Porębska
Idea projektu opiera się na czterech kluczowych dyspozycjach. Pierwszą i najważniejszą była decyzja o wykorzystaniu walorów widokowych. Wielokondygnacyjny hol umieściliśmy po wschodniej stronie działki, skąd roztacza się panorama Starego Miasta z Wawelem w centrum i Kazimierza z wieżami kościoła na Skałce. Foyer takie staje się dodatkową widownią – ale i sceną: miejscem, z którego podziwia się Kraków i które oświetlone wieczorem jest doskonale widoczne z pobliskich bulwarów i z wawelskiego wzgórza – pisze główny projektant budynku Krzysztof Ingarden.
Architektura budynku, będąc swoistym kontrapunktem dla wzgórza wawelskiego, otwiera nowe wyzwanie dla samorządu krakowskiego, związane z potrzebą urbanistycznego uporządkowania jego najbliższego sąsiedztwa – pisze architekt i urbanista Krzysztof Bojanowski.
W przypadku tego projektu istotna była możliwość modelowania wielu niekonwencjonalnych, skomplikowanych geometrycznie rozwiązań konstrukcyjnych. W biurze stworzyliśmy dokładny, bogaty w detale, trójwymiarowy model konstrukcyjny całego obiektu, który wraz z upływem czasu został uszczegółowiony tak, by na końcu stać się idealną komputerową wersją gotowego budynku. Praca na modelu odbywała się w trybie multi-user, co znacznie ułatwiało współpracę i pozwalało łatwo skoordynować połączenia pomiędzy licznymi segmentami konstrukcji. W modelach poszczególnych fragmentów załączone były elementy instalacji i technologii scenicznej – piszą konstruktorzy budynku Jerzy Gundelach i Włodzimierz Jędrychowski.
Powierzchnie ścian i sufitu ukształtowano łagodnie krzywoliniowo, przez co dźwięk odbijany jest w kierunku widowni i ulega odpowiedniemu rozproszeniu. Dodatkowo, aby muzycy mogli słyszeć siebie i siebie nawzajem, nad sceną zamontowano specjalny zestaw elementów odbijających dźwięk, a ponieważ sala wykorzystywana będzie też do funkcji konferencyjnych, wzdłuż ścian rozmieszczono zasłony akustyczne, które ograniczają pogłos i sprawiają, że również mówca będzie wyraźnie słyszalny – pisze projektant akustyki ICE Kraków Raf Orlowski.
Projekt gmachu jest efektem wieloletniej, tytanicznej wręcz pracy wykonanej przy współudziale ponad stu inżynierów różnych specjalności, a przy tym znakomicie odpowiada na potrzeby nowego odbiorcy, ukształtowanego przez wielkopowierzchniowe galerie handlowe i spragnionego udziału w spektakularnych widowiskach – pisze architekt Antoni Domicz.
Zdaniem Bohdana Paczowskiego, przewodniczącego jury, konkurs na projekt gmachu odzwierciedlił tradycyjny podział na zwolenników tendencji klasycznych i romantycznych w architekturze, przy czym zwyciężyli ci drudzy. Obcując ze zrealizowanym obiektem, trudno tego doświadczyć. Nowy budynek w większym stopniu stanowi gadżet niż porusza duszę. Ale czy w końcu chodzi tylko o ikonę, czy również o to, co ten budynek daje miastu?– pisze architekt i krytyk architektury Krzysztof Mycielski.
Choć z zewnątrz budynek może kojarzyć się z siedzibą urzędu, ekskluzywnej firmy czy instytucji kultury, w istocie to prawdziwa villa urbana – przedstawicielka gatunku zagrożonego w Polsce wyginięciem – o realizacji biura Jasiński Kruszewski Architekci pisze Marlena Happach.
Wkomponowane w niższą część zespołu zabytkowe mury dawnej fabryki Philipsa będą inspirować przyszłych użytkowników tej nowej dzielnicy biurowej do poszukiwań i refleksji nad przemysłową tożsamością miejsca – o realizacji FS&P Arcus pisze Wojciech Popławski.
Odbijające się w szklanych płaszczyznach elewacji ceglane ściany zabytkowego zespołu, w którym dziś mieści się Muzeum Powstania Warszawskiego, mają stanowić świadectwo dwóch epok w dziejach miasta. O realizacji Grupa 5 Architekci pisze Wojciech Popławski.
Zespół oferuje atrakcyjne miejsca pracy – pełne światła, przestrzeni i zieleni, a różnorodność funkcji w parterze staje się zaczynem prawdziwie miejskiej struktury w tym na nowo definiującym się kwartale Woli – o realizacji Kuryłowicz & Associates pisze Wojciech Popławski.
Dziki Zachód, zlokalizowana w pobliżu centrum stolicy część Woli, to obecnie największy plac budowy w Polsce. Prezentujemy ważniejsze inwestycje ostatniego dziesięciolecia oraz te, które są nadal w planach.
Na terenie dawnych zakładów Róży Luksemburg nie mogła rozpocząć się żadna inwestycja, bo firmy wzajemnie oprotestowywały decyzje o warunkach zabudowy. Rolę koordynatora przyjęła na siebie pracownia FS&P Arcus.
W krajobrazie warszawskiej Woli dominowały niegdyś wiatraki, browary i cegielnie, w międzywojniu pojawił się ciężki przemysł. Najbliższa centrum część tej dzielnicy, zwana Dzikim Zachodem, od dwudziestu lat przechodzi dynamiczną przemianę. Robotnicze kwartały zamieniają się w zagłębie „białych kołnierzyków”, a obiekty poprzemysłowe są burzone na ogromną skalę. Ale Dziki Zachód to nie tylko największy w Polsce plac wyburzeń. To też największy plac budowy. Jakie miasto rodzi się tu i teraz, na naszych oczach, zastanawia się Grzegorz Stiasny.
Projekt powiększenia siedziby Zespołu Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki o nowe skrzydło, w którym znajdą się m.in. dwie sale koncertowe, przygotowała pracownia Rysy Architekci.
Celem naszego projektu badawczego jest analiza wpływu światowego kryzysu gospodarczego na młode pokolenie architektów. Recesja miała inne formy oddziaływania w różnych częściach Europy, a sposób radzenia sobie z nią w poszczególnych państwach istotnie wpłynął na strukturę biur architektonicznych. We Włoszech na przykład uderzyła od razu w najsłabszy punkt – większość architektów już borykała się z depresją gospodarczą. Młodzi projektanci – podobnie jak w innych krajach – skierowali się ku eksperymentom, na przykład niektóre pracownie rozszerzyły pole działania, angażując się w projekty kulturalne i wydawnicze – z pomysłodawcami festiwalu New Generations we Florencji, Gianpiero Venturini i Carlo Venegoni, rozmawia Łukasz Wojciechowski.
Proces projektowy uwzględniający partycypację wymaga bardzo dużo pracy organizacyjnej i cierpliwości, ale jest tego warty. Dla architektów angażowanie społeczności jest dosyć trudne. Muszą się nauczyć dzielić autorytetem, podczas gdy na studiach uczono nas, że mamy mówić innym, co jest dobre, a co złe. Przy procesie partycypacyjnym kluczowe jest ustalenie reguł i czytelnego planu w taki sposób, żeby wszyscy czuli się jego częścią – z Reinerem Hofmannem, architektem i urbanistą z monachijskiego Bogevischs Buero, gościem czwartych Warszawskich Rozmów Architektonicznych pt. CZYNSZÓWKI – mieszkanie dla każdego, rozmawia Agata Twardoch.
Biblioteka w Strzemieszycach w Dąbrowie Górniczej zostanie wzbogacona o nowe funkcje. Projekt rozbudowy przygotowali Aleksandra Karkoszka, Anna Łosiowska, Agnieszka Wołczyk i Oskar Firek z biura Pro-Arch.
Na poznańskim Górczynie, przy głównym wjeździe do miasta od strony Wrocławia, powstaje budynek o charakterystycznej trójkątnej bryle. Za jego projekt odpowiada pracownia Easst.com.
Projekt trzech nowych ścieżek edukacyjnych na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego opracowało biuro Garden City.
Do zabytkowego obiektu, który zajmuje dziś Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy, zostanie dobudowana nowa część według projektu pracowni Ingraf.
Projekt powiększenia siedziby Zespołu Szkół Muzycznych im. Stanisława Moniuszki o nowe skrzydło, w którym znajdą się m.in. dwie sale koncertowe, przygotowała pracownia Rysy Architekci.
Konkurs na projekt swojej nowej siedziby Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zorganizował z lokalnym oddziałem SARP. Wygrało konsorcjum Piw Paw Architekci z Gdańska i Siola & Associati z Neapolu.
W naszym kraju, gdzie powstają wciąż nowe filharmonie i muzea, projektowanie garaży nie jest uważane za zajęcie specjalnie godne architekta – twórcy. Dlatego warto zwrócić uwagę na książkę Łukasza Wojciechowskiego, który podjął się pionierskiego u nas zadania: pokazania w przystępny sposób powiązań pomiędzy samochodem i architekturą – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Poszczególne księgi cechują się atrakcyjną rozbieżnością treściową, acz powiązaną jednym posłannictwem i misją – troską o ład przestrzenny i piękną scenerię miast. Rozbieżność dotyczy zarówno zakresu terytorialnego – od pychy Manhattanu po biedne zaułki Warszawy; jak też czasowego: od uroczego antykwarycznego bibelotu, którym jest arystokratyczne wczasowisko Biarritz, po najnowsze potwory architektoniczne – „pałace” Unii Europejskiej – recenzja Wojciecha Kosińskiego.
Być może o rodzimym wzornictwie nie było dotąd głośno właśnie dlatego, że brakowało takich książek? Subiektywny wybór autorów albumu pokazuje, że w polskim dizajnie – zarówno jeśli rozważamy go jako dziedzinę sztuki, jak i gospodarki – drzemie coraz większy potencjał – recenzja Mirosława Nizia.
Rykwert pomaga zrozumieć jak złożoną strukturą jest miasto i jak to jedno z najbardziej fascynujących społecznych zjawisk funkcjonowało na przestrzeni wieków, osiągając swój dzisiejszy kształt. To książka, która powinna być lekturą obowiązkową na wydziałach architektury i urbanistyki – recenzja Mirosława Nizia.
Architekci od początku uczestniczyli w procesie rewitalizacji, śledząc realizację niemal każdego elementu. Dzięki temu powstały wnętrza, których wartością jest nie tylko forma, ale również wykonanie – pisze Katarzyna Waloryszak.
Sale koncertowe zaprojektowano tu jako niezależne kubatury, oddylatowane od reszty obiektu. Aby wyeliminować przenoszenie dźwięków przez elementy konstrukcji, bryły wsparto na specjalnie zaprojektowanych wibroizolatorach z naturalnego kauczuku – o realizacji powstającego w centrum Wrocławia Narodowego Forum Muzyki pisze Dariusz Gryta z pracowni Kuryłowicz & Associates.
Long Museum to największe prywatne muzeum sztuki w Chinach założone przez małżeństwo kolekcjonerów Wang Wei i Liu Yiqiana. Obiekt mieści zarówno kolekcję współczesnej, jak i starożytnej sztuki chińskiej, a w jego projekcie architekci wykorzystali zachowaną platformę do wyładowywania węgla z lat 50. XX wieku. Konstrukcję budynku stanowią żelbetowe elementy o kształcie przypominającym parasole, które składają się z podstawy i wspornikowego zadaszenia o wysięgu około 7 m. O realizacji Atelier Deshaus pisze Maciej Lewandowski.
Jestem przeciwny hipokryzji w używaniu logo „zabytek” do partykularnych celów: obiekt może stać i niszczeć, a potem się zawalić zgodnie z literą prawa, lecz gdy tylko inwestor podejmuje przygotowania do adaptacji czy remontu, nadzwyczajną aktywność w kontestacji podejmują różne grupy interesów – o godzeniu roli prezesa SARP i praktykującego architekta, projektowaniu na Dalekim i Bliskim Wschodzie oraz nieobecności Polaków w Europejskiej Radzie Architektów mówi Mariusz Ścisło.
Szukasz innych wydań ?
Sprawdź archiwum