Łukasz Wojciechowski, We wstecznym lusterku. Architektura i samochody w XX wieku
W naszym kraju, gdzie powstają wciąż nowe filharmonie i muzea, projektowanie garaży nie jest uważane za zajęcie specjalnie godne architekta – twórcy. Dlatego warto zwrócić uwagę na książkę Łukasza Wojciechowskiego, który podjął się pionierskiego u nas zadania: pokazania w przystępny sposób powiązań pomiędzy samochodem i architekturą – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Architekci zazwyczaj są uważani za największych humanistów w świecie inżynierów. Lecz to nie inżynierowie, tylko poeci ogłosili ponad wiek temu, że samochód wyścigowy jest piękniejszy od Nike z Samotraki. Le Corbusier w kwestiach estetyki był dużo ostrożniejszy. Chciał tylko tworzyć dla ludzi domy, które będą maszynami do mieszkania. W budynkach, oprócz schodów, chętnie projektował rampy, po których dużo wygodniej jest jeździć niż chodzić. Papież modernizmu nie był jednak do końca inżynierem, raczej można uznać go za samouka. Prawdziwy inżynier wie, że dla pojazdu potrzebny jest garaż.
W naszym kraju, gdzie powstają wciąż nowe filharmonie i muzea, projektowanie garaży nie jest uważane za zajęcie specjalnie godne architekta – twórcy. Dlatego warto zwrócić uwagę na książkę Łukasza Wojciechowskiego, który podjął się pionierskiego u nas zadania: pokazania w przystępny sposób powiązań pomiędzy samochodem i architekturą.