Witold Rybczyński, Dom. Krótka historia idei
Słowem kluczem Domu… jest komfort. Rybczyński śledzi narodziny tego pojęcia. Nie istniało ono w średniowieczu. Dopiero w XVII wieku pojawiły się miękkie, tapicerowane meble, zastępujące drewniane ławy. Co ciekawe, współczesną, wygodną organizację domu zawdzięczamy mniej architektom, a bardziej dziewiętnastowiecznym poradnikom dla pań – recenzja Łukasza Wojciechowskiego.
Gdy spojrzeć na domy budowane dziś w naszym kręgu kulturowym – czy to realizowane według katalogów z gotowymi projektami, czy na indywidualne zamówienie – przeważa jeden schemat funkcjonalny. To tak zwane mieszkanie rozkładowe, gdzie poszczególne pokoje połączone są przez korytarze. Toaleta przy wejściu, garaż blisko kuchni, pokój dzienny zorganizowany wokół telewizora, podział na strefę dzienną i nocną, oddzielne sypialnio-pokoje dla dzieci i rodziców. Pokoje wyposażone są w niemal identyczne w każdym domostwie meble (od zabudowy kuchni, przez mniejszy lub większy stół jadalny, kanapę w salonie, łóżko w sypialni, biurko do pracy, szafę lub garderobę na ubrania) oraz sprzęt (odkurzacz, lodówkę, mikser, kuchenkę, telewizor, radio, komputer). Dziś taki stan rzeczy wydaje się oczywisty i niepodważalny. Mieszkańcy mają zapewnione wszelkie wygody, praca w kuchni jest zoptymalizowana, sprzątanie ułatwiają automatyczne odkurzacze, ergonomiczne fotele pozwalają na relaks, a armatura umożliwia hydromasaże. Dzisiejszy typowy dom to luksus jeszcze kilka dekad temu niedostępny nawet najzamożniejszym. Ludwik XIV to troglodyta w niedogrzanej, zdobnej jaskini, zwanej Wersalem. Malownicza willa wiktoriańska to mroczne, umorusane sadzą wnętrze. Czyste mieszkania z siedemnastowiecznych obrazów holenderskich to śmierdzące budy, których właściciele ubrani „na cebulę” rzadko rozbierali się do mycia… Witold Rybczyński, brytyjsko-kanadyjski architekt i publicysta polskiego