Cecylia Malik, 365 drzew
Nie przepadamy za tzw. projektami artystycznymi – bardzo często są one współczesną wersją „nowych szat cesarza”, czyli po prostu hucpiarstwem zamaskowanym płytką ideologią lub szantażem politycznej poprawności. 365 Drzew wygrywa jednak świetnym, bezpretensjonalnym pomysłem. Dziecięca tęsknota, żeby uciec gdzieś wyżej, na drzewo, do lepszego świata łączy się z refleksją na temat piękna i wartości natury – recenzja Barbary i Oskara Grąbczewskich.
Artystka Cecylia Malik, zainspirowana powieścią Italo Calvino Baron Drzewołaz, od 25 września 2009 roku, codziennie przez 365 dni – za każdym razem w innym stroju – wspinała się na inne drzewo, a współpracujący z nią fotografowie robili jej zdjęcia. Nie przepadamy za tzw. projektami artystycznymi – bardzo często są one współczesną wersją „nowych szat cesarza”, czyli po prostu hucpiarstwem zamaskowanym płytką ideologią lub szantażem politycznej poprawności. 365 Drzew wygrywa jednak świetnym, bezpretensjonalnym pomysłem. Dziecięca tęsknota, żeby uciec gdzieś wyżej, na drzewo, do lepszego świata łączy się z refleksją na temat piękna i wartości natury.