Adrichalim. Architekci

2017-04-28 12:37 Tekst: Piotr Lewicki, Kazimierz Łatak
Adrichalim. Architekci
Autor: archiwum serwisu

Adrichalim po hebrajsku znaczy architekci, a książka jest podręcznym leksykonem architektów żydowskich, którzy wyjechawszy z Polski, osiedlili się w Palestynie i Izraelu, by tam z powodzeniem projektować i realizować swoje wizje. Znajdziemy tu życiorysy około 20 projektantów. Każda notka ilustrowana jest rysunkiem – odręczną perspektywą wybranego budynku autorstwa prezentowanego twórcy. To zasadnicza część monografii. Uzupełniają ją: zbiór współczesnych fotografii zrealizowanych dzieł oraz sylwetki artystów, reprezentantów innych dziedzin – malarzy czy rzeźbiarzy. Za obszerny wstęp służy ilustrowany zdjęciami artykuł Małgorzaty Omilanowskiej o architektach-Żydach pochodzących z Warszawy – recenzja Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka.

Typowe wydanie kieszonkowe. Mała książeczka, ledwie 12x17 cm, miękka okładka w odcieniach zgaszonych błękitów i szarości. Tajemniczo brzmiący tytuł. A kiedy go rozszyfrować, pojawią się pytania o wymowę ilustracji na okładce. Adrichalim po hebrajsku znaczy architekci, a książka jest podręcznym leksykonem architektów żydowskich, którzy wyjechawszy z Polski (bądź z terenów, które do Polski należały przed drugą wojną) osiedlili się w Palestynie i Izraelu, by tam z powodzeniem projektować i realizować swoje wizje.

Znajdziemy tu życiorysy około 20 projektantów. Każda notka ilustrowana jest rysunkiem – odręczną perspektywą wybranego budynku autorstwa prezentowanego twórcy. To zasadnicza część monografii. Uzupełniają ją: zbiór współczesnych fotografii zrealizowanych dzieł oraz sylwetki artystów, reprezentantów innych dziedzin – malarzy czy rzeźbiarzy. Za obszerny wstęp służy ilustrowany zdjęciami artykuł Małgorzaty Omilanowskiej o architektach- Żydach pochodzących z Warszawy, aktywnych w przedwojennej Palestynie. Zwłaszcza Tel Awiw stał się poligonem dla ich twórczości. Bliskowschodni klimat zapewne przypadł do gustu przybyszom z centralnej Europy, gdzie zimy w owych czasach były zdecydowanie ostrzejsze niż obecnie. Dziś, po kilkudziesięciu latach, zabudowa miasta, uznana w 2003 roku przez UNESCO za pomnik dziedzictwa kulturowego architektury nowoczesnej, budzi zachwyt rozmachem. Widać fascynację możliwościami technicznymi, jakie oferował żelbet. Białe wille miejskie tworzą malowniczy krajobraz, także dzięki żywej roślinności ulic i bulwarów. Odwiedzający Izrael dziwią się, że tak wiele z tych wspaniałych budynków jest zaniedbanych, w kiepskim stanie technicznym. Szczęśliwie coraz częściej widać ruszające remonty, które przywracają im dawną świetność. Z pewnością przyczyniło się do tego wpisanie Białego Miasta na listę światowego dziedzictwa.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum