Rozmowa z Rogerem Dienerem, autorem przebudowy siedziby Fundacji Galerii Foksal w Warszawie

2015-04-30 11:39 Tekst: Maja Mozga-Górecka
Roger Diener
Autor: archiwum serwisu Roger Diener, fot. Adriano A. Biondo

Architekturę doświadczamy w oczywisty sposób poprzez użytkowanie, a z drugiej strony postrzegamy ją bardzo świadomie – mówi szwajcarski architekt Roger Diener, autor przebudowy siedziby Fundacji Galerii Foksal w Warszawie.

Budynek Fundacji Galerii Foksal w Warszawie był lekki, teraz jest masywny. Stał w otoczeniu neoklasycystycznych kamienic, Pan użył na elewacji prefabrykatów betonowych, czytelnie nawiązując do technologi budowlnej PRL i wielkiej płyty. Czy nazwałby Pan tę architekturę ćwiczeniem z dialektyki?

Nie. „Ćwiczenie z dialektyki” w przypadku budynku FGF zredukowałoby złożoność jego współczesnej architektury w dwójnasób. Po pierwsze w sumarycznej analizie istniejącej substancji, po drugie w antagonistycznej replice. By ująć to nieco konkretniej: nawet stosunek wcześniejszej powłoki budynku, którą słusznie określa Pani jako lekką, do jej otoczenia, nie może być określony mianem „dialektyki”. W latach 60. była ona pewnie wyrazem zdecydowanie współczesnej architektury, lecz jednocześnie, mogła przywoływać myśl o klasycystycznych pawilonach tworzonych ze szklanej powłoki i żeliwa. To jest decydujące. W historycznych nawarstwieniach miejskiej architektury, zawsze powstaje złożona substancja, której różne warstwy próbujemy rozpoznać.

Montaż ramy z betonu przypomina z pewnością Préfabrication lourde, konstrukcję z prefabrykowanych płyt betonowych, którą stosowano w krajach socjalistycznych. Jednakże efekt jest inny. Po pierwsze elementy te „unoszą się” ponad uwolnionym piętrem cokołu i są w siebie lekko wsunięte. Tworzą rodzaj pasa, splotu, w który wpisane są otwarte i zamknięte pola. Z drugiej strony mamy wymiary tych elementów, które wykluczają analogię do socjalistycznego budownictwa mieszkaniowego. Ramy rozciągają się na wielkość znajdujących się za nimi przestrzeni wystawienniczych i reprodukują za pomocą tych elementów całą przestrzeń architektoniczną budynku – patrząc w ten sposób – antytetycznie wobec budynków z wielkiej płyty, gdzie duże komponenty były wykorzystywane do stworzenia powłoki całego domu. Na przekór wszelkim różnicom, istnieje wspólna baza dla montażu płyt. Jest to uzasadnienie dla tektonicznej budowy fasady, która nie jest już związana z klasycznym porządkiem. Do reprezentantów takiego myślenia należą obok obiektów z wielkiej płyty tak wspaniałe i indywidualne realizacje jak Ratusz w Göteborgu Gunnara Asplunda (1934-1937) czy budynki Augusta Perreta, choć strukturalnie są one powiązane z klasycyzmem. W ten sposób Fundacja Galerii Foksal logicznie łączy się z otaczającą, neoklasycystyczną zabudową.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum