Emilia. Meble, muzeum, modernizm
Stołeczni urzędnicy proponują uratowanie zagrożonego rozbiórką dawnego domu meblowego poprzez jego przestawienie 200 metrów na wschód. Emilia być może wyląduje w środku parku Świętokrzyskiego – na osi Pałacu Kultury i Nauki. Pod względem naukowym pomysł ten jednak budzi wątpliwości, które w książce wyraża profesor Waldemar Baraniewski – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Historia właśnie dopisuje kolejny rozdział do książki będącej monografią modernistycznego warszawskiego pawilonu. Stołeczni urzędnicy proponują uratowanie zagrożonego rozbiórką dawnego domu meblowego poprzez jego przestawienie 200 metrów na wschód. Emilia być może wyląduje w środku Parku Świętokrzyskiego – na osi Pałacu Kultury i Nauki, w miejscu zarezerwowanym na budowę miejskiej oranżerii. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest rzutki zastępca Stołecznego Konserwatora Zabytków – Michał Krasucki. Pod względem naukowym przedstawiony przez niego w książce pomysł budzi od razu wątpliwości, które wyraża tam profesor Waldemar Baraniewski – znawca i orędownik ochrony dziedzictwa architektury modernistycznej. Propozycja nie jest jednak zupełnie nierealna od strony technicznej, choć na pewno niełatwa w realizacji. Od wnętrza przestrzenie pawilonu wydają się brutalistyczne i masywne, lecz fakty są inne – w latach 60. XX wieku projektowano i budowano ze świadomością niedoboru wszelkich materiałów.