Karnawał architektury 30 lat później
Możecie go kochać lub nienawidzić, ale postmodernizm jest znów en vogue – napisała redaktorka internetowego magazynu Dezeen, który latem publikował wywiady z twórcami, prezentował budynki i wzornictwo tamtej epoki. U większości architektów po czterdziestce, słowo postmodernistyczny wywołuje jednak odruch obrzydzenia. O postmodernizmie w polskiej architekturze opowiadają przedstawiciele różnych generacji: Zbigniew Maćków, Grzegorz Stiasny, Marta Leśniakowska, Alicja Gzowska, Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak oraz Jerzy Ilkosz, Stanisław Fiszer, Dariusz Kozłowski i Wojciech Jarząbek.
Wrocławski Solpol, turkusowo-różowy dom handlowy, najeżony fioletowymi szpicami, to efekt pierwszych lat transformacji ustrojowej w Polsce. Został wybudowany w 1993 roku na reprezentacyjnej ulicy Świdnickiej, tuż obok gotyckiego kościoła i XIX-wiecznych kamienic. Był kontrowersyjny już w momencie powstania. Przy otwarciu szturmowały go tłumy, dziś stoi niemal całkowicie opuszczony przez najemców. Właściciel Solpolu, Zygmunt Solorz-Żak (drugie miejsce w rankingu najbogatszych Polaków według „Forbesʼa"), kilka lat temu wydał na budynek wyrok skazujący. Tymczasem wiosną tego roku Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia oraz Fundacja Transformator złożyły do wojewódzkiego konserwatora wniosek o wpisanie budynku do rejestru zabytków. Decyzja konserwatora jest jednak odmowna.
Ile pożyje żywy symbol?– Opinia Narodowego Instytutu Dziedzictwa jest negatywna. Podzielone były zdania Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, ostatecznie większość członków Rady opowiedziała się za niewpisywaniem obiektu do rejestru zabytków, gdyż nie spełnia on ustawowej definicji zabytku. Nie udało się także wskazać wartości historycznych, artystycznych lub naukowych, które reprezentować miałby ten obiekt, koniecznych, by dokonać takiego wpisu – mówi Barbara Nowak- Obelinda, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. – W dyskusji nad kwestią ochrony konserwatorskiej górę wzięły argumenty natury emocjonalnej, co wyraźnie wybrzmiewa z uzasadnienia – komentuje decyzję Zbigniew Maćków, wrocławski architekt i Przewodniczący Rady Dolnośląskiej Okręgowej Izby Architektów. – Prawie zupełnie pominięto wartości, jakie ten budynek ma w sferze budowania tożsamości przestrzennej. Radykalnie zdeprecjonowano jego pozycję historyczną, wbrew licznym ocenom niezależnych krytyków i badaczy historii architektury. Niedobrze też, że dyskusja publiczna, prowadzona nawet na łamach poważnych dzienników, dryfuje w stronę mielizn upodobań estetycznych – mówi. Treść uzasadnienia jest miejscami kuriozalna, a wnioskowanie – na bakier z logiką. Czytamy: Należy też odnieść się do kwestii w jakim stopniu przedmiotowy obiekt jest osiągnięciem twórczym tj. czy jest tworem naśladownictwa czy tworem oryginalnym. Formy Solpolu nie są niepowtarzalne, lecz typowe dla twórczości W. Jarząbka i rozpoznawalne w jego projektach. Zatem przedmiotowy obiekt nie reprezentuje wartości referencyjnych dla istotnych zjawisk w polskiej architekturze. Autorowi Solpolu zarzuca się tu najwyraźniej, że nie był wystarczająco twórczy, ponieważ w toku kariery stworzył własny styl i naśladował sam siebie.