Poeta na przedmieściu – wystawa w Muzeum Warszawskiej Pragi
Wystawa jest skromna, bez fajerwerków, ale poruszająca. Dzięki niej warszawska Praga przez lata uważana za gorszą część miasta, odkrywa swojego barda – poetę rzeczy skromnych, pospolitych, podniszczonych. W czasach internetowych polowań na Pokemony to opowieść o uważnym, wrażliwym doświadczaniu miasta – recenzja Agnieszki Dąbrowskiej.
Miasto się odrąbało. Ja wywindowany. Na dziewiąte – pisał w 1978 roku Miron Białoszewski. Prezentowana do 30 października w otwartym w ubiegłym roku Muzeum Warszawskiej Pragi („A-m” 1/2016) wystawa Znikające krajobrazy. Opowieść przestrzenna Mirona Białoszewskiego mówi o konfrontacji wielkiego pisarza z wielkim blokowiskiem powstającym w latach 70. na peryferiach prawobrzeżnej Warszawy. Przypomina jego mniej znaną późną twórczość, na czele z powieścią z lat 1975-1976 zatytułowaną Chamowo. To właśnie wtedy Białoszewski przeprowadził się ze śródmieścia Warszawy na budowane na Kępie Gocławskiej osiedle.
Utwory z tego czasu są odkrywaniem i oswajaniem nowego świata, do którego przybycie było dla pisarza wyzwaniem, jeśli nie szokiem.