Wystawka jest najważniejsza – o warszawskim Zieleniaku Aleksandra Wasilkowska

2016-08-31 11:38 Tekst: Aleksandra Wasilkowska
Hala Zieleniak
Autor: archiwum serwisu Architekci umożliwili wjazd na plac targowy, dzięki czemu kupcy mogą sprzedawać towary wprost z bagażnika samochodu; fot. Juliusz Sokołowski

Urbanistycznie i architektonicznie Zieleniak jest zaprojektowany wzorowo. Tworzy wyrazistą i domkniętą pierzeję hali targowej oraz wnętrze placu z otwartą przestrzenią na handel jednodniowy w różnej skali. Elewacja odwołuje się do estetyki blachy trapezowej popularnej w prowizorycznych bazarkach, ale w wersji betonowej tworzy piękną, monumentalną bryłę – pisze Aleksandra Wasilkowska.

Targowisko stanowi jedno z najtrudniejszych zadań projektowych dla architekta. Logika bazaru to ulica i żywioł, który nie lubi być zamykany w sztywne ramy, a jego otwarta forma wymyka się odgórnej kontroli. Stragan rozstawia się spontanicznie najbliżej klienta. Reguły powstawania oddolnych bazarów są trudne do przeniknięcia, w każdej przestrzeni i kulturze mają odmienne prawa. Na jednym targowisku najbardziej intratnym miejscem jest narożnik, na innym klient woli wejść w głąb uliczek, żeby porównać ceny, więc decyzję zakupu podejmuje dopiero przy czwartym lub piątym straganie. Ceny potrafią zmieniać się kilka razy dziennie. Nieformalność handlu to zmora urzędników, którzy od lat próbują cywilizować i modernizować bazary. Kupcy nie ułatwiają zadania ani władzom, ani architektom. Przyzwyczajeni do mandatów i biurokracji niechętnie wchodzą w dialog z urzędnikami, architektami i innymi ekspertami. Konsultacje mogą trwać rok, a obie strony i tak niewiele się o sobie dowiedzą, bo emocje wezmą górę nad merytoryczną dyskusją.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum