Spalarnia odpadów w Krakowie
Modułowa bryła obiektu odzwierciedla odbywający się wewnątrz technologiczny proces spalania odpadów, a zarazem nawiązuje do otaczającego krajobrazu. Utylitarną funkcję udało się architektom zmienić w rodzaj poetyckiej metafory– pisze Marcin Brataniec.
Wjeżdżałem do Krakowa od strony północnej przez Kocmyrzów. Tak. Spalarnia, którą odwiedziłem kilka dni wcześniej rzeczywiście wygląda jak przeniesione nad Wisłę kocmyrzowskie wzgórze. Łagodne wzniesienie pocięte paskami pól w różnych odcieniach zieleni, przełamane gdzieś jaskrawym kolorem, bladozielona kapusta, ciemnozielone liście fasolki, pomidory, słoneczniki.
Wiemy już, że spalarnia śmieci może być tematem twórczej ekspresji. Naiwnobajkowy budynek Friedensreicha Hudertwassera w Spittelau zyskał międzynarodową sławę – w latach 90. ten austriacki artysta przebudował przemysłowy obiekt należący do wiedeńskich zakładów ciepłowniczych, aranżując na jego dachu ogród i pokrywając elewacje kolorowymi malunkami, a na kominie montując podświetlaną w nocy złotą kulę.