Projekt: muzeum
To było największe muzeum powstające w latach 30. W Polsce i w tej części Europy. Budowa bardzo się przeciągała, a w międzyczasie zmieniały się wymagania funkcjonalne, jakie stawiano muzeom. Do dziś opracowujemy kolejne koncepcje rozbudowy. To temat ciągle otwarty. O architekturze i skomplikowanej historii realizacji warszawskiego Muzeum Narodowego mówi Piotr Kibort, kurator prezentowanej tam obecnie wystawy „Marzenie i rzeczywistość. Gmach Muzeum Narodowego w Warszawie”.
Do budowy siedziby dla najważniejszej narodowej instytucji kultury – Muzeum Narodowego – przymierzano się kilkukrotnie, jaką znamy najwcześniejszą koncepcję?
Muzeum Sztuk Pięknych, które z czasem przekształcono w Muzeum Narodowe, powstało w 1862 roku. W 1885 roku projekt gmachu dla tej instytucji, planowanego przy ul. Królewskiej, opracował Adolf Woliński. Niestety, nie wiemy obecnie, jak ta koncepcja wyglądała. Natomiast najstarszą zachowaną koncepcją jest projekt Józefa Piusa Dziekońskiego z 1899 roku. Budynek miał powstać na tyłach Ogrodu Saskiego, na placu Żelaznej Bramy, w miejscu znajdującego się tam wówczas targowiska.
Jednak na wystawie skupiliśmy się tylko na okresie międzywojennym i na wielodziałowym Muzeum Narodowym, które powołano w 1916 roku. Można zobaczyć projekty zespołu gmachów na Ujazdowie, gdzie miała powstać cała nowa dzielnica rządowo-muzealna. Zachowały się plansze z konkursu studialnego na rozplanowanie Ujazdowa z 1919 roku, w którym zwyciężył projekt Oskara Sosnowskiego. Do tej pory te niezrealizowane zamierzenia nie były szerzej znane. Na przykład Antoni Dygat, który otrzymał II nagrodę, swój monumentalny Pałac Sztuki chciał usytuować w miejscu Zamku Ujazdowskiego, będącego wtedy siedzibą Wojskowej Szkoły Sanitarnej. Z końcem 1923 roku, kiedy okazało się, że wojsko nie odda tego terenu, zdecydowano ostatecznie, że muzeum powstanie na działce, na której stoi obecnie. W 1924 roku ogłoszono konkurs powszechny na projekt gmachu. Program nie został niestety dokładnie określony. Ówczesny dyrektor muzeum, malarz i historyk wojskowości Bronisław Gembarzewski, napisał dwustronicowy wstęp, jak widzi gmach – że ma być klasycystyczny, pozbawiony ozdób i ma zapowiadać to, co będzie się działo w środku. Nie podano ani wymaganej powierzchni, ani przybliżonej liczby sal, pracowni, przestrzeni magazynowej i biurowej. Nieco bardziej szczegółowo określono jedynie wymagania w stosunku do Muzeum Wojska.