Andrzej Szczerski, Cztery nowoczesności. Teksty o sztuce i architekturze polskiej XX wieku
Książka krakowskiego historyka sztuki Andrzeja Szczerskiego – w znacznej mierze powstała z wcześniej głoszonych i publikowanych tekstów – jest zręcznym podsumowaniem jego autorskiej wizji wynikających z siebie elementów. Umiejętnie malując najpierw tło, a potem zbliżając oko ku detalowi, zaskakuje świeżym spojrzeniem na fakty rzekomo znane – recenzja Hanny Faryny-Paszkiewicz.
Pojemne hasła modernizmu i postmodernizmu ukryły w sobie, jak w szufladkowej powieści, mnogość zagadnień, jeszcze nie do końca uporządkowanych kierunków i zaledwie wstępnych analiz. Książka krakowskiego historyka sztuki Andrzeja Szczerskiego – w znacznej mierze powstała z wcześniej głoszonych i publikowanych tekstów – jest zręcznym podsumowaniem jego autorskiej wizji wynikających z siebie elementów. Umiejętnie malując najpierw tło, a potem zbliżając oko ku detalowi, zaskakuje świeżym spojrzeniem na fakty rzekomo znane.
Wybiera oto kilkanaście zjawisk na pozór od siebie odległych i znajduje wspólny mianownik dla uporu Ludwika Zamenhofa w kreacji języka dla całego świata z niezwykłą opowieścią o Ebenezerze Howardzie, twórcy miast-ogrodów, który dał się wciągnąć w tę lingwistyczną ideę do tego stopnia, że w Krakowie przemawiał w esperanto. Przypomina szaloną wiarę Witkiewicza w potęgę polskich górali (zepchniętych niegdyś na samo południe, tak, że oparli się dopiero na Tatrach), których losy można jakoby łączyć z nadbałtycką Połągą, by przejść do kolejnych warstw: nowoczesności widzianej po 1918 roku jako wizytówka Nowego Państwa, z wszelkimi odcieniami tworzących ją cegieł.