Ośrodek Radioterapii w Kaliszu
Standardem wykończenia wnętrz nowy kaliski pawilon przypomina ośrodek wypoczynkowy. Szpitalna przestrzeń, choć skromna, zaprojektowana została z myślą o dobrym samopoczuciu i komforcie pacjenta. Ma redukować stres i strach – pisze Grzegorz Stiasny.
Z punktu widzenia pacjenta organizacja leczenia nowotworów w Polsce często przypomina koszmar. Szpitale to zwykle bloki molochy wypełnione tłumami sfrustrowanych chorych i jeszcze bardziej sfrustrowanych nikłymi sukcesami swej pracy lekarzy. Doświadczenia przestrzenne zaś to godziny i dnie spędzane w niekończących się korytarzach i poczekalniach o architekturze najczęściej bezradnie drętwej. Tak jest jednak nie tylko w naszym kraju. W ostatnich dziesięcioleciach zeszłego wieku prowadzono nawet badania naukowe dotyczące wpływu szpitalnej przestrzeni na proces leczenia. Rozpowszechniło się pojecie healing environment – środowiska, w którym rozplanowanie wnętrz i jakość architektury redukują stres związany z chorobą i pozytywnie wpływają na przebieg hospitalizacji. Niezwykle istotne dla procesu leczenia jest przekonanie, że pacjent ma wpływ na to, co dzieje się wokół niego, że zasługuje na specjalne traktowanie. Podejmowane są więc próby zapewnienia mu jak największej prywatności i komfortu przestrzennego, kontaktu z dobrze utrzymanym terenem zewnętrznym i wypełnionymi naturalną zielenią przestrzeniami wspólnymi. Wprowadzane są także udogodnienia dla rodzin i przyjaciół pacjentów. Taka architektura szpitalna powinna budzić uczucia spokoju, nadziei, duchowej refleksji, a także stwarzać miejsca, gdzie możliwy jest wypoczynek, edukacja, czy nawet odrobina rozrywki.