Architektoniczny zwornik – o biurowcu Nowy Świat Krzysztof Mycielski
W inwestycji tej, w dużej mierze polegającej na kilku przemyślanych interwencjach, nie chodziło jedynie o wąski budynek, dzięki któremu wyzyskano dodatkową kubaturę. Tematem był kluczowy dla Śródmieścia pokaźny kwartał pomiędzy Książęcą, Nowym Światem a Alejami Jerozolimskimi. Chociaż architektonicznie zdarzyło się tu niewiele, dla uczestników miejskiego życia zmieniło się niemal wszystko – pisze Krzysztof Mycielski.
Biurowiec ten stanowi w istocie rozbudowę byłego Domu Partii, chociaż w miejskiej przestrzeni jest pozornie niezależnym budynkiem. Wciśnięty między istniejącą zabudowę i zwrócony szczytem do Traktu Królewskiego wydaje się obiektem niewielkim, o ostrożnej, kontekstualnej architekturze. W rzeczywistości stał się pretekstem dla odważnych działań, które odmieniły całe jego sąsiedztwo w oryginalną przestrzeń publiczną. W inwestycji tej, w dużej mierze polegającej na kilku przemyślanych interwencjach, nie chodziło jedynie o wąski budynek, dzięki któremu wyzyskano dodatkową kubaturę. Tematem był kluczowy dla Śródmieścia pokaźny kwartał pomiędzy Książęcą, Nowym Światem a Alejami Jerozolimskimi.