Hala Koszyki w Warszawie

2016-04-29 11:43 Tekst: Jerzy Szczepanik-Dzikowski,Mateusz Świętorzecki
Hala Koszyki
Autor: archiwum serwisu Montaż zabytkowych dźwigarów (stan z marca 2016 roku). Fot. Juliusz Sokołowski/JEMS Architekci

Jednym z trudniejszych zagadnień podczas przebudowy pochodzącej z początku XX wieku zabytkowej hali targowej było zachowanie jej historycznego charakteru i gabarytów przy konieczności spełnienia współczesnych przepisów i norm – o rewaloryzacji i rozbudowie jednego z najbardziej znaczących zabytków architektury użytkowej w Warszawie piszą Jerzy Szczepanik-Dzikowski i Mateusz Świętorzecki z pracowni JEMS Architekci.

Jedyną stałą rzeczą jest zmiana (Heraklit z Efezu)

Przytoczona powyżej fraza towarzyszy nam od samego początku tego projektu. Najpierw sposób i zakres wprowadzanych zmian budził nasze zdziwienie, potem protesty i osłupienie, aż w końcu do nich przywykliśmy i nauczyliśmy wykorzystywać na korzyść projektu. Zresztą zmiany towarzyszą hali Koszyki od zawsze. Już pomiędzy projektem Juliusza Dzierżanowskiego a realizacją (1906-1908) można zaobserwować znaczne rozbieżności. Dużemu uproszczeniu (optymalizacji?) uległy pierwotnie secesyjne elewacje, zrealizowane właściwie jedynie na budynkach bramnych. Obiekt był halą targową z prawdziwego zdarzenia (plac, budynek, kramy, chłodnie), symbolem handlu tej części Warszawy i charakterystycznym punktem w mieście.

My, którzy kończyliśmy studia w położonym nieopodal gmachu Wydziału Architektury, którzy odwiedzaliśmy halę niemal codziennie, także mieliśmy do niej emocjonalny stosunek. Jasne było, że hala, obiekt prowadzony przez Społem, samowolnie przebudowywany i adaptowany, sukcesywnie dewastowany, ale też autentyczny, tą swoistą autentycznością tanich sklepików, kiosków, baru z piwem i na lewo kupowaną wódką, już nigdy nie wróci. Nie znaczyło to jednak, że nie ma już co ratować. Miejsca w mieście przechodzą zwykle wielokrotne przekształcenia jakościowe, a jednak trwają. Tak ma być i będzie z halą Koszyki. Nawet zbudowana od nowa, o innym profilu programowym i nowej architekturze, będzie wciąż halą Koszyki.

Kiedy inwestor proponuje nam podjęcie tego tematu, projekt ma już długą historię, kilku architektów, prawomocne pozwolenie na budowę (funkcja hotelowa), gotowy projekt zamienny (funkcja mieszkalna) oraz zdemontowany korpus główny. Zamierzenia programowe inwestora są rozbieżne z dotychczasowymi projektami, a jego architektoniczne oczekiwania odmienne od reprezentowanych przez dotychczasowe opracowania. Wszystko to wymaga podjęcia projektowania na nowo. Rozpoczynamy więc od wystąpienia o decyzję WZ.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum