Kto dziś kształtuje miasto?
W ostatnich latach aktywiści coraz głośniej domagają się współudziału w podejmowaniu decyzji dotyczących miasta. Planiści i architekci stają przed koniecznością tworzenia projektów przy wsparciu, a może czasem pod nadzorem kolejnych interesariuszy. Kto podejmuje dziś decyzje o kształcie przestrzennym miasta? Jaka powinna być w tym rola mieszkańców, a jaka planistów? Czy urbaniści są jeszcze potrzebni? Czy zastąpią ich urbanolodzy i ekonomiści miejscy? Do dyskusji redakcyjnej zaprosiliśmy urbanistów Krzysztofa Domaradzkiego i Łukasza Pancewicza, architekt Marlenę Happach, eksperta samorządowego Wojciecha Kłosowskiego, socjolożkę i aktywistkę miejską Joannę Erbel oraz Artura Celińskiego z „Magazynu Miasta”.
Marlena Happach: W ostatnich latach aktywiści coraz głośniej domagają się współudziału w podejmowaniu decyzji dotyczących miasta. Planiści i architekci stają przed koniecznością tworzenia projektów przy wsparciu, a może czasem pod nadzorem kolejnych interesariuszy. Spróbujmy na początek odpowiedzieć na pytanie, kto przede wszystkim podejmuje dziś decyzje dotyczące przestrzeni w mieście, a kto tak naprawdę powinien to robić?
Artur Celiński: Generalnie miasto kształtujemy my wszyscy, swoimi zachowaniami, postawami. Mnie szczególnie interesuje, kto jest odpowiedzialny za miasto i kto ponosi konsekwencje tego, co nas otacza. W Polsce to jest wciąż niekończąca się dyskusja.
Joanna Erbel: To pytanie zadajemy sobie nieustannie od dziesięciu lat, od kiedy zaczęłam zajmować się miejskim aktywizmem – kto tworzy miasto?. Potem pojawiało się hasło prawo do miasta. Gdy w 2009 roku zaczynaliśmy debaty stowarzyszenia Duopolis, podziały były bardzo proste: politycy, deweloperzy, mieszkańcy. Teraz sytuacja wygląda trochę inaczej. Pojawił się fenomen ruchów miejskich, jest dialog społeczny, są narzędzia, budżet partycypacyjny, który daje namiastkę wpływania na przestrzeń. Dla mnie, jako działaczki miejskiej, kluczowa wydaje się dziś jednak relacja między tzw. wiedzą ekspercką a wiedzą mieszkańców i mieszkanek. Na ile my jako mieszkańcy i mieszkanki możemy być traktowani poważnie. W strategii rozwoju Warszawy do 2030 roku, która jest teraz opracowywana odchodzi się od modelu, że dokument tworzą tylko zaproszeni przez urząd miasta eksperci i ekspertki. Bardzo silny nacisk kładziony jest na to, żeby „zassać” jak najwięcej wiedzy od osób, które nie są profesjonalistami. I tutaj ekspertka, czy to socjolog, czy architektka, czy ktokolwiek inny, jest jakby akuszerką, a nie osobą, która ma uniwersalny przepis na miasto.
Krzysztof Domaradzki: Na razie jesteśmy na bardzo wysokim poziomie ogólności. Z moich doświadczeń wynika, że fizyczne zmiany w przestrzeni miasta robi się praktycznie przy pomocy pieczątki. Innymi słowy decyzje wydają władze samorządowe, urzędnicy. Natomiast pozostałe osoby, reprezentujące różne środowiska, mogą mieć na to wpływ większy lub mniejszy, destrukcyjny bądź konstruktywny. Tu od razu muszę zaznaczyć, że jest to pogląd architekta -urbanisty, który stara się realnie wpływać na kształt miasta.