Rozmowa z Lilianą Krzycką, współautorką domu Sun Garden
Architektura jest sztuką szczególną, bo ma cechy społecznej użyteczności. Architekt ma przez to swoistą misję społeczną, spoczywa na nim ogromna odpowiedzialność – o swoich irlandzkich doświadczeniach, projektowaniu w zgodzie z naturą i rosnącej świadomości ekologicznej inwestorów z Lilianą Krzycką rozmawia Maja Mozga-Górecka.
Czy oprócz budki lęgowej wszystkie Wasze projekty architektoniczne są energooszczędne?
Energooszczędne, funkcjonalne, przyjemne – staramy się o to. Chcemy stawiać obiekty, które będą współpracować z przestrzenią, wykorzystywać jej potencjał. Nawet nasza wieża dla jerzyków ma panel fotowoltaiczny zasilający wabik dla tych ptaków. Stoją za tym względy praktyczne i ekonomiczne, a wbrew pozorom są to bardzo proste rozwiązania. Dlaczego mamy nie skorzystać z energii, która jest nam ofiarowana przez naturę, z energii wytwarzanej przez mieszkańców domu, z ciepła ich ciał i tego, które powstaje np. podczas gotowania? Uważam, że powinniśmy wykorzystywać to, co naturalne, począwszy od naturalnych materiałów, po naturalne źródła energii. Jest dla mnie niezrozumiałe, że ludzie tak lubią sztuczne odpowiedniki: sztuczne kwiaty, plastikowe okna udające drewniane, gipsowe odlewy imitujące cegłę itp.