Rozmowa z Witoldem Cęckiewiczem, autorem hotelu Cracovia
Każdy architekt powinien być uczciwy i przyzwoity w swoich działaniach, a prawa autorskie łamią ludzie tych cech pozbawieni – o pasji nauczania architektury, silnej potrzebie piękna i pozytywnych aspektach peerelowskich normatywów z Witoldem Cęckiewiczem rozmawia Maja Mozga-Górecka.
Co, po 6 latach walki o zachowanie Cracovii, myśli Pan Profesor o prawach autorskich w architekturze? Jak ich strzec?
Inwestor uznał, że dopilnowanie praw autorskich jest sprawą projektantów. Byłem zdumiony brakiem właściwego podejścia w biurze projektowym w tej tak przecież jasnej i oczywistej sprawie. Formalnie bardzo zabiegali o współpracę na zasadzie współautorstwa. Lecz podczas gdy ja projektowałem modernizację lub przebudowę i wprowadzenie do Cracovii nowych funkcji – połączenie części komercyjnej z przestrzenią ekspozycji sztuki, biuro projektowe zapewne lepiej zorientowane w planach inwestora, postawiło wyłącznie na galerię handlową z wyburzeniem istniejącego budynku hotelu. Tak to inwestor rozegrał. Rozstaliśmy się. A ostatecznie pomysł galerii handlowej i tak przepadł, ze względu na potężne protesty społeczne i władz miasta. Uważam, że w porównaniu do tego, co było przed wojną, osłabł dziś znacząco etos naszego zawodu. Lech Niemojewski w Uczniach cieśli pięknie pisał o etycznej stronie naszego zawodu. Każdy architekt powinien być uczciwy i przyzwoity w swoich działaniach, a prawa autorskie łamią ludzie tych cech pozbawieni.