Nowa szkoła w nowej dzielnicy – o Szkole bez ławek Grzegorz Stiasny

2017-12-28 9:30 Tekst: Grzegorz Stiasny
Szkoła bez ławek
Autor: archiwum serwisu Dziedziniec szkoły stanowi jej centralną, społeczną przestrzeń, z którą wizualnie powiązana jest większość z przeszklonych wnętrz budynku. Charakterystycznym elementem są tu długie ciągi schodów łączące dziedziniec z ogrodem na dachu. Podczas przerw mogą na nich usiąść dziesiątki uczniów, co sprzyja nieformalnym kontaktom; Fot. Juliusz Sokołowski

Miasteczko Wilanów zaczyna się efektownym budynkiem ratusza dzielnicy, a kończy półtora kilometra dalej równie ciekawym budynkiem ekskluzywnego prywatnego liceum. Na zewnątrz obiekt przypomina kształtne pudełko z ażurową fasadą z pionowych, drewnianych kantówek o różnych przekrojach. Inaczej zaprojektowano go od strony dziedzińca, otwartego na zachód i zieleń warszawskiej skarpy w oddali. Tu na bocznych skrzydłach wykonano fasadę z desek, a główny korpus ukształtowano tarasowo – pisze Grzegorz Stiasny.

Na wielu dużych osiedlach deweloperskich inwestycje w różnego rodzaju usługi podstawowe nie nadążają za przyrostem mieszkań i ludzi. Samorządy w takich rozwojowych miejscach mają zazwyczaj kłopot z wyznaczaniem terenów nie tylko pod handel, ale także szkolnictwo. W Warszawie zdarza się to i na obsługiwanych przez metro, peryferyjnych Kabatach, i na taniej, coraz bardziej ludnej Białołęce. Także w być może najelegantszej, nowej dzielnicy z początków XXI wieku – Miasteczku Wilanów. Ten rejon stolicy został starannie zakomponowany. W 2001 roku gmina uchwaliła stosowny plan zagospodarowania, który przewidywał lokalizacje szkół i przedszkoli w wielu miejscach, wewnątrz przewidywanych dopiero kwartałów zabudowy wielo- i jednorodzinnej. Dokument nie precyzował konkretnych terenów, lecz zgodnie z ówczesną, liberalną logiką dawał możliwości zróżnicowanego inwestowania.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum