Bruno Schulz, Opowiadania. Wybór esejów i tytułów
Czytanie Schulza jest jak sięganie po dar podwójnego widzenia. Po przyjęciu dawki wiem, że nie ma materii martwej – martwota jest jedynie pozorem, za którym ukrywają się nieznane formy życia – recenzja Marcina Bratańca.
Schulza czytam raz na jakiś czas od liceum. Wtedy mój świętej pamięci wujek pytał: Jak dałeś radę to przeczytać w całości?! Ja po kilku akapitach muszę ochłonąć przez kilka tygodni. Mam coraz bardziej podobnie. Dawkuję, żeby jakoś funkcjonować i z wiekiem zmniejszam dawki, żeby jakoś funkcjonować. Kilka stron… kilka tygodni, projekt, kilka procedur, trochę życia… Kilka akapitów… Czytanie Schulza jest jak sięganie po dar podwójnego widzenia. Po przyjęciu dawki wiem, że nie ma materii martwej – martwota jest jedynie pozorem, za którym ukrywają się nieznane formy życia.