Ustroń-Jaszowiec – czas na odnowę
Znana w okresie PRL-u modernistyczna dzielnica wczasowa Jaszowiec potrzebuje dziś odnowy, aby odzyskać należny jej blask. Póki co aktualny stan zabudowy wzbudza kontrowersje wśród urzędników, turystów i mieszkańców. Na ponownym spełnieniu marzeń o sławie malowniczej doliny zależy włodarzom Ustronia. Wobec ogromnego wyzwania Miasto Ustroń wraz z Wydziałem Architektury Politechniki Śląskiej zorganizowały w październiku 2021 roku konferencję naukową Dzielnica wczasowa Ustroń-Jaszowiec – ochrona dziedzictwa powojennego.
Czar doliny
Jadąc samochodem popularną gierkówką z Katowic w stronę górskich miejscowości Beskidu Śląskiego, zatrzymujemy się na wysokości Ustronia Polany. Po prawej stronie widać masyw góry Czantorii przeciętej wyciągiem krzesełkowym. Skręcamy w lewo. Asfaltową drogą przejeżdżamy most nad uregulowanym nurtem wąskiej tu rzeki Wisły. Za nim, na skrzyżowaniu, widać już drogowskazy, które kierują nas do poszczególnych domów wczasowych. Jadąc dalej ulicą Wczasową, odkrywamy skryty w kolorowych jesiennych liściach ogromny ośrodek wczasowy. Ci, których znam, już od wjazdu w malowniczą kotlinę poddają się jej czarowi. Opleciona serpentynami dróg i ścieżek spacerowych nie pozostawia nikogo obojętnym. Kierując się w górę, wzdłuż spływającego wolno potoku Jaszowiec, mijamy kolejne obiekty o dobrze nasłonecznionych fasadach i oryginalnej formie. Nie są to jednak wybitne dzieła modernizmu. Z dużo większym zachwytem można za to spojrzeć na urbanistykę, która jest naprawdę wyjątkowa. Przede wszystkim nie ma tu gęstej zabudowy. Pozwala to wypoczywającemu dosłownie zanurzyć się w przyrodzie. Każdy z budynków otulony jest bajkowym górskim krajobrazem. Nie przekłada się to niestety na bajkowy stan całego ośrodka. Historia bowiem znowu okazała się niezbyt łaskawa dla socjalistycznego konceptu. Nie wszyscy poradzili sobie z aktualnymi wymogami i potrzebami odwiedzających. Sprostali nieliczni, pełni pasji, właściciele i dyrektorzy kilku obiektów, którzy nadal chcą tu rozwijać swoje interesy. Dziś nie ma zgiełku turystów, co można traktować równocześnie jako błogosławieństwo dla spragnionych ciszy i przekleństwo dla chcących zysku zarządców. Zresztą w Jaszowcu widać gołym okiem inne kontrasty. Obok dobrze prosperującego obiektu spa można tu spotkać ruiny dawnych ośrodków.
Czytaj też: Śląskie gwiazdy ekranu |