Poetycki racjonalizm – o rozbudowie ASP w Warszawie Andrzej Bulanda
Zaprojektowana z matematyczną precyzją, niemal pozbawiona detalu architektura gmachu, której siła tkwi w wyrafinowanym zestawieniu ograniczonej liczby prostych materiałów, staje się – podobnie jak w wielu polskich realizacjach – architekturą ratowania oczywistych błędów wykonawczych. W tym przypadku sytuację ratuje funkcja budynku, niosąca ze sobą atmosferę artystycznego nieładu, improwizacji, zmienności, efektu scenograficznego, w którym łatwo zatracić lub ukryć kiksy – pisze architekt Andrzej Bulanda.
Nowy budynek warszawskiej ASP wypełnił lukę w zróżnicowanej pierzei bulwaru wiślanego, otwierając się na rzekę i zieleń. Stojący obok historyczny gmach uczelni z początków XX wieku to przykład wspaniałej klasycystycznej architektury – dzieło Alfonsa Graviera z pierwszymi w Polsce stropami żelbetowymi gęsto żebrowymi.
Dzięki obowiązującym wówczas kanonom projektowania i przeznaczeniu go na siedzibę szkoły artystycznej powstał obiekt o charakterystycznej formie, którego główny korpus zlokalizowano skośnie do ulicy, wszystko dla osiągnięcia optymalnego, północnego oświetlenia pracowni malarskich. Współczesna rozbudowa jest próbą dialogu z typologią miejsca poprzez dopełnienie w formie lekko podniesionego dziedzińca, otwartego i opadającego ku Wiśle.
Nowe skrzydło wypełniło niezabudowaną dotąd część działki, zachowując przy tym skalę historycznego gmachu i pozostając z nim w stanie kompozycyjnej równowagi. Jak zauważają sami autorzy, projekt ten i stosunek do historii rozumianej w każdej ze skal, od detalu architektonicznego po urbanistykę, to – podobnie jak w ukończonej niedawno Bibliotece Raczyńskich („A-m” 8/13) – próba rozwijania idei naturalnej kontynuacji, będącej zaprzeczeniem ostentacji w kontrastowaniu nowego ze starym.