Domy na jeziorze Jamno
Choć domy na wodzie nie mają w Polsce uregulowanego statusu prawnego i rejestrowane są jako jachty, obiekty koszalińskich inżynierów można wynająć lub kupić i wykorzystać na mieszkanie, hotel czy kawiarnię – pisze Michał Nitychoruk.
Ojczyzną domów na wodzie jest Holandia, która z gęsto zabudowanymi miastami poprzecinanymi kanałami stworzyła idealne warunki do ich rozwoju. Początek dały mieszkalne barki, z czasem pływające obiekty coraz bardziej zaczęły przypominać domy.
Dziś popularność zyskują także w innych częściach Europy, m.in. w Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie buduje się dla nich wysokiej jakości infrastrukturę w postaci marin z własnymi przyłączami energetycznymi i instalacjami wodno-kanalizacyjnymi, dzięki czemu mogą funkcjonować przez cały rok. Za sprawą niskich kosztów eksploatacji i opłat postojowych na Zachodzie stają się niedrogą alternatywą dla typowych domów i mieszkań, zwłaszcza w centrach miast.
W Polsce domy na wodzie są nowością – pierwszy, zaprojektowany przez architekta Pawła Barczyka, zacumował w 2013 na Odrze we Wrocławiu. W tym samym roku w Mielnie, na jeziorze Jamno, zwodowano domy zaprojektowane przez inżynierów z Koszalina.
Na razie zrealizowano je w dwóch wersjach: dwupokojowej, o powierzchni 18 m2, i trzypokojowej, liczącej 40 m2. Zbudowane w oparciu o siatkobetonową konstrukcję pływaków, wyróżniają się wśród większości tego typu obiektów, zaopatrzonych w kadłuby wykonane z laminatów poliestrowo-szklanych. Jak tłumaczą autorzy, nie wymagają dzięki temu pracochłonnej konserwacji i są w stanie wytrzymać nawet zderzenie z lodową krą.