Hubert Klumpner. Miasto dobrze wymieszane
Od upadku komunizmu w Polsce minęło 28 lat, a Wasze miasta nadal mają modernistyczną strukturę. Strefowanie wyrasta z idei apartheidu, podziału na białych i czarnych, bogatych i biednych, samochody i pieszych. Jeżeli naprawdę chcemy zmienić system, architektura i planowanie powinny utorować drogę zmianom – z Hubertem Klumpnerem, współzałożycielem zespołu badawczo-projektowego Urban – ThinkTank przy ETH w Zürichu, o nowatorskich strategiach dla miast, w tym dla Warszawy, którą odwiedził w czerwcu podczas Affordable Housing Forum, rozmawiają Agata Twardoch i Jakub Heciak.
Agata Twardoch, Jakub Heciak: Zajmujesz się miastami nieformalnymi, miastami „globalnego Południa”. Czy jest coś w krajach Ameryki Południowej i Afryki, co mogłoby zainspirować polskich architektów?
Pobyt w Warszawie zacząłem od wizyty w jednej ze stołecznych restauracji na Solcu. Mają tam fantastyczne kiszonki! Tradycyjnemu procesowi kiszenia poddawane są nieoczywiste warzywa; ułożone warstwowo, zasypane gorczycą, zalane zalewą nabierają całkiem nowego smaku. I wyglądają świetnie. Architektura polska powinna wykorzystywać swoją historię i potencjał tak jak stary proces kiszenia wykorzystywany jest w nowoczesnej kuchni na Solcu. Jako Urban – ThinkTank specjalizujemy się w temacie formalizowania nieformalnego i deformalizowania formalnego, czyli mieszania, takiego trochę kiszenia właśnie, rozwiązań z różnych światów: rozwiązania z faweli przenosimy na uniwersytet, a z uniwersytetu do faweli – i mieszamy. Większość nieformalnych miast powstawała w wyniku powtarzania nawyków – tak jak kolejne pokolenia polskich gospodyń robiły kiszonki, powtarzając nawyki swoich mam. Morfologia nieformalnych osiedli polega na powtarzaniu form. W fawelach dzieje się wiele złych rzeczy i nie mamy zamiaru ich idealizować, ale w gruncie rzeczy reprezentują one właściwy sposób rozwoju miasta. Miasta, które najlepiej, bo bezpośrednio, odpowiada na potrzeby swoich mieszkańców. Oczywiście, w tym naturalnym procesie brakuje naukowej wiedzy i nowoczesnych technicznych rozwiązań. I my – ETH i Urban – ThinkTank – tę wiedzę dodajemy, ale też dużo jej zabieramy ze sobą. Uważamy, że współczesnym miastom potrzebny jest nowy paradygmat działania. Oprócz zdrowego rozsądku i doświadczenia potrzebujemy wiedzy technicznej i naukowej. I dopiero te rzeczy razem, wykorzystane przy tworzeniu polityki miejskiej, pozwalają faktycznie uczynić miasto lepszym, nie tylko w sensie ilościowym.