Pawilon Serpentine po decentralizacji: rozmowa z kuratorką Natalią Grabowską
Każda kolumna, schodek czy inny element w pawilonie odpowiada konkretnemu miejscu. Sumayya Vally przeanalizowała około 60 lokalizacji na terenie Londynu, które historycznie przyczyniły się do tworzenia wspólnot. Na tej liście są pierwsze meczety, pierwsze synagogi, ale także bardzo nieformalne przestrzenie, jak pierwszy klub jazzowy w Anglii, w którym grano muzykę tworzoną przez osoby czarnoskóre czy miejsca związane z działalnością osób LGBTQ+ – mówi Natalia Grabowska, kuratorka tegorocznego Serpentine Pavilion w Londynie.
Tegoroczny pawilon Serpentine można było oglądać do 17 października. Zaprojektowała go młoda architektka z Johannesburga, Sumayya Vally, do niedawna razem z Sarah de Viliers i Aminą Kaskar tworząca pracownię Counterspace. Dotąd o projekt tego wznoszonego co roku obiektu proszono architektów o raczej znanych nazwiskach.
W przeszłości do zaprojektowania pawilonu byli zapraszani sławni architekci. Jedyny wymóg to brak realizacji na terenie Anglii. Chodziło o to, aby przybliżyć ich twórczość lokalnej społeczności. Kilka lat temu, jeszcze zanim zaczęłam pracować w Serpentine, zaczęto zapraszać młodszych architektów, nawet takich, którzy jeszcze nie mieli szansy nic wybudować. Zaczęło się w 2016 roku, od Bjarke Ingelsa, który nie był wtedy jeszcze tak znany. Od pewnego czasu organizujemy zamknięty konkurs, do którego zapraszamy kilkoro projektantów. Wygrywa najciekawszy pomysł, który potem wspólnie rozwijamy. W 2019 roku, w trakcie szukania architekta, zauważyliśmy, że dotychczas nie mieliśmy nikogo z RPA, czy generalnie z południowej Afryki. Od kilku lat obserwowaliśmy, co robi pracownia Counterspace i bardzo nas to zainteresowało, więc ją zaprosiliśmy. Projekt Counterspace był najlepszy. Dziewczyny nie wychodziły od formy. Ta była zwykle wynikiem ich analiz i obserwacji, w tym przypadku na temat historii Londynu czy nawet historii Anglii. Forma przyszła później, co było nowością i to nas właśnie urzekło.
Jaki był ten pierwotny pomysł?
Szczerze mówiąc, w ogóle nie był dostosowany do naszego briefu, a mamy tylko kilka głównych zasad: w ciągu dnia pawilon musi funkcjonować jako kawiarnia i jako przestrzeń dla nas, kuratorów, żebyśmy mogli ją wykorzystywać podczas różnych wydarzeń. Dodatkowo musi dawać schronienie przed deszczem. Sumayya zupełnie się nie posłuchała. W pierwszym projekcie chciała, aby tydzień po tygodniu rozmontowywać cały pawilon i mniej więcej w 60-70 częściach rozlokowywać po całym Londynie. Był to gest „decentralizacji architektury”, pokazania, że może ona funkcjonować w wielu miejscach. Bardzo nam się ta idea podobała, ale nie mogliśmy tego zrobić w takiej formie, również ze względów logistycznych i finansowych. Obiecaliśmy, że będziemy z nią pracować, aby ten pierwotny pomysł w jakiś sposób utrzymać.
Czytaj też: Decentralizacja architektury – rozmowa z Natalią Grabowską, kuratorką Serpentine Pavilion |
Sam pawilon stanowi architektoniczną kompilację wielu istotnych miejsc w Londynie. W jaki sposób te charakterystyczne miejsca zostały wybrane?
Sumayya spędziła w Londynie w sumie ponad pół roku. Bardzo chciała zrozumieć miasto i ludzi. Czerpała inspiracje ze spacerów, podczas których dokumentowała kolory, materiały czy detale różnych miejsc i budynków. Pawilony Serpentine zawsze były bardzo spektakularne, piękne w formie. Ona natomiast chciała zrobić gest w stronę mieszkańców i symbolicznie złożyć miasto na naszej powierzchni w parku. Szukała miejsc, które osobom przybyłym z innych krajów pozwoliły tu poczuć się jak w domu. Dla mnie to jest na przykład polski sklep, gdzie mogę kupić pierogi na święta czy biały ser i porozmawiać ze sprzedawczynią po polsku. Przeanalizowała około 60 lokalizacji, które historycznie przyczyniły się do tworzenia wspólnot. Na tej liście są pierwsze meczety, pierwsze synagogi, ale także bardzo nieformalne przestrzenie, jak pierwszy klub jazzowy w Anglii, w którym grano muzykę tworzoną przez osoby czarnoskóre czy miejsca związane z działalnością osób LGBTQ+. Proces przekładania tych doświadczeń na język architektury wyglądał różnie. Czasem brała rzeczy tak małe jak blat stolika i go odrysowywała, a czasami tak duże jak fasada meczetu. Następnie łączyła te elementy w sposób abstrakcyjny. Czasami były to tekstury, czasami detale. Każda kolumna, schodek czy inny element w pawilonie odpowiada konkretnemu miejscu. Większość odwiedzających o tym nie wie, ale na przykład schody w pawilonie są wymodelowane na kształt schodów przed tradycyjnymi domami w Brixton. W czasach protestów w latach 80. odgrywały ważną rolę, bo były punktami zbiórek czy przekazywania sobie informacji.