Motywowała mnie myśl, że jesteśmy świadkami głębokiego kryzysu w praktycznie każdym obszarze: nasza planeta umiera, mamy nierozwiązane olbrzymie problemy, takie jak migracja, gwałtowna urbanizacja, starzenie się populacji – tak o kulisach powstania wystawy Radykalne nauczanie, projekcie z misją, mówi Beatriz Colomina, kuratorka. Tematy te prawie nie istnieją we współczesnym nauczaniu architektury. Czy i czego uczelnie uczą się z historii? Czy wprowadzają dziś radykalne idee? Czy możliwa jest odbudowa edukacji architektonicznej? O tym w bieżącym numerze „Architektury-muartor”.
Ewa P. Porębska
Dla Roberta Koniecznego argumentem decydującym o kupnie działki był malowniczy widok na pasmo Beskidu Śląskiego. Zaprojektował więc dom, w którym krajobraz niemal przelewa się przez przeszklone elewacje. O architektonicznych konotacjach Arki Koniecznego, w której można odnaleźć i nawiązania do wcześniejszych realizacji autora, i próby redefinicji archetypu willi z gankiem, piszą Piotr Kuczia oraz Bartosz i Michał Haduchowie.
W ramach projektu zrealizowany został nie tylko budynek Gdyńskiego Centrum Filmowego, ale też kolejka na Kamienną Górę i nowa aranżacja placu z trawiastym skwerem. Dzięki temu powstała wielofunkcyjna i bezpretensjonalna miejska przestrzeń – o realizacji Arch-Deco pisze Monika Arczyńska.
Budynek nowej galerii, choć wzniesiony na przedpolu Mangghi, w żaden sposób nie zakłóca istniejącej kompozycji, której dominantą wciąż pozostaje gmach muzeum projektu Araty Isozakiego. Przeciwnie – wydaje się jakby stał tu od zawsze. O realizacji Ingarden & Ewý pisze Antoni Domicz.
Budynek stanął w centrum wsi, rozciągającej się malowniczo wzdłuż potoku Lesk. Jest bezpretensjonalną, nowoczesną interwencją w krajobraz miejscowości. Zaprojektowany tak, by integrować ludzi i otoczenie – o realizacji Grupy Projektowej ISBA pisze Tomasz Głowacki.
Dorobek pracowni Kuryłowicz & Associates wykracza daleko poza zrealizowane obiekty. Jej twórcy wywarli silny wpływ nie tylko na krajobraz polskich miast, ale także życie społeczności architektonicznej, wychowując kilka pokoleń studentów i inicjując liczne projekty popularyzujące architekturę. Z okazji jubileuszu biura członkowie zarządu i asocjanci opowiadają, co wyróżnia pracownię i jak postrzegają swoją rolę w jej rozwoju.
Uczelnie muszą pozostawać, jak pisał Czesław Miłosz, wyspami pływającymi po morzu komercji i codziennej pospolitości. A stać się tak może tylko dzięki radykalnemu nauczaniu – o tegorocznym festiwalu Warszawa w budowie, który zbiegł się w czasie z inauguracją stulecia warszawskiego Wydziału Architektury, pisze architekt, krytyk i wykładowca WA PW Grzegorz Stiasny.
Dzięki organizatorom festiwalu projektowania miasta Warszawa w budowie mogliśmy zobaczyć w stolicy wyróżnioną na biennale w Wenecji wystawę Radykalne nauczanie. Pokazuje ona nowatorskie metody nauki na wydziałach architektury w drugiej połowie XX wieku. O tym, że uczelnie dziś w coraz większym stopniu faworyzują profesjonalizację i toną w biurokratycznym nadzorze, który same sobie narzuciły, mówi Beatriz Colomina, profesor architektury na Uniwersytecie w Princeton i kuratorka ekspozycji.
W maju 2015 roku zakończyła się seria działań edukacyjnych pod nazwą Wspólna nie znaczy niczyja, które miały na celu rozbudzanie odpowiedzialności za przestrzeń publiczną i zachęcanie użytkowników do współdecydowania o jej kształcie. O organizacji tego przedsięwzięcia zdecydowała wola budowania koalicji na rzecz poprawy jakości przestrzeni miejskich w Polsce – mówił podczas podsumowującej projekt konferencji Stanisław Wroński, wiceprezes Stowarzyszenia Forum Rewitalizacji.
Na początku listopada odbyła się w Warszawie konferencja Zrównoważone budownictwo w Polsce – przykłady najlepszych praktyk, którą miesięcznik „Murator” zorganizował we współpracy z portalem muratorplus.pl oraz „A-m”. Dwudniowe spotkanie było okazją do wymiany doświadczeń na temat projektowania i wykonawstwa obiektów o różnych funkcjach. W bloku case study przedstawiono najciekawsze zielone realizacje i projekty, m.in. dom pasywny NF15 w Bielawie koło Konstancina, osiedla Nowe Żerniki we Wrocławiu oraz Accent Vert i Eco na warszawskim Bemowie, a także stołeczny biurowiec Atrium 2.
Podczas tegorocznej edycji nie zabrakło możliwości zwiedzenia kanonicznych dzieł gdyńskiego modernizmu, takich jak zespół mieszkaniowy BGK projektu Stanisława Ziołowskiego, biurowiec ZUS Romana Piotrowskiego czy Dworzec Morski, w którym urządzono Muzeum Emigracji. Wytyczono też przemyślane trasy tematyczne, jak choćby spacer śladami architektury Zbigniewa Kupca w towarzystwie jego wnuka i popularyzatora twórczości – Kazimierza Butelskiego. Relacja Agnieszki Skolimowskiej.
Wkrótce rozpocznie się budowa stadionu piłkarskiego dla Ruchu Chorzów według projektu firmy GMT z Mysłowic.
Koncepcję pierwszego muzeum w Skierniewicach wyłoniono w pierwszym konkursie zorganizowanym przez władze miasta. Wygrały Pracownie Konserwacji Zabytków Arkona.
Budynek dawnego Domu Sierot przy ul. Rakowieckiej zostanie zaadaptowany do potrzeb Zespołu Szkół Muzycznych według projektu Konior Studio.
Przy rondzie ONZ powstanie 155-metrowy wieżowiec według projektu Polsko-Belgijskiej Pracowni Architektury. Będzie połączony tunelem ze stacją metra.
Konkurs na projekt obiektu dla kanałów informacyjnych TVP wygrała pracownia Mąka Sojka Architekci.
Rozstrzygnięto konkurs studialny na projekt zagospodarowania 100-hektarowego terenu w centrum Poznania. Zwyciężyła pracownia Mycielski Architecture & Urbanism.
Sanatorium w Istebnej było pierwszym i największym polskim sanatorium złożonym z tarasowych pawilonów – wzorcową placówką leczniczą ze szkołą dla dzieci – pisze Hanna Faryna-Paszkiewicz.
Zukin zauważa, że projektom rewitalizacyjnym towarzyszy proces gentryfikacji, który powoduje, że rejony, które stają się modne, gubią swą historię i autentyczność, a miasto traci duszę, którą Zukin upatruje nie tyle w zróżnicowanej warstwie funkcjonalno-przestrzennej, lecz w społecznej i etnicznej różnorodności mieszkańców – recenzja Artura Jasińskiego.
Jaffa, słynąca wśród XIX-wiecznych podróżników ze zgiełku, brudu i błota na ulicach, stała się enklawą turystyczną: malowniczą dzielnicą artystów, w której można odpocząć od zgiełku sąsiedniego zatłoczonego Tel Awiwu, a Tel Awiw, który ongiś miał być europejskim w stylu, czystym i higienicznym antidotum na bałagan orientalnej Jaffy, przekształcił się w hałaśliwą, miejscami obdrapaną, kosmopolityczną metropolię – recenzja Artura Jasińskiego.
Graham twierdzi, że współcześnie toczą się dwa równoległe i powiązane ze sobą procesy: militaryzacji miast i urbanizacji wojen. Społeczeństwa zachodnie pokładają nadzieje w wybranych demokratycznie władzach, wierząc, że dane im w ręce narzędzia – aparat bezpieczeństwa i siły zbrojne – zostaną prawidłowo wykorzystane – recenzja Artura Jasińskiego.
Miejscami jest to literatura faktu, przypominająca fragmenty niezapomnianej trylogii amerykańskiej Melchiora Wańkowicza, miejscami czysta poezja. Dla mnie jest to także nostalgiczna podróż w czasie śladami miejscowości, które odwiedziłem jako student w 1979 roku, będąc uczestnikiem polsko-amerykańskiej wymiany uniwersyteckiej. Z pewnością opisy ówczesnego Manhattanu pokryła już gdzieniegdzie patyna, lecz nadal aktualne pozostały kapitalne obserwacje i refleksje Autorki – recenzja Artura Jasińskiego.
Na jubileusz 60-lecia Pałacu Kultury i Nauki mamy wysyp poświęconych mu publikacji. Reportersko o gmachu opowiadają dwie z nich. Jako dowód i wyraz przyjaźni to antologia tekstów literackich i reporterskich zebranych przez Magdalenę Budzińską i Monikę Sznajderman. Z kolei znana z architektonicznych reportaży Beata Chomątowska przygotowała opowieść Pałac – biografia intymna. Od strony varsavianistyki tematykę przedstawiają także dwie pozycje: przygotowany przez Jerzego S. Majewskiego i Tomasza Urzykowskiego Spacerownik – Pałac Kultury i Nauki – Socrealistyczna Warszawa oraz Przed wojną i pałacem Magdaleny Stopy. Artystyczny album nieraz przedziwnych zakątków olbrzyma zilustrował zdjęciami Jacek Fota. Dla pogłębienia wiedzy o Pałacu warto zapoznać się jeszcze ze zbiorem tekstów profesora Waldemara Baraniewskiego Pałac w Warszawie – pisze Grzegorz Stiasny.
Drugi tom Archiwów wizualnych… poświęcony został fotograficznym aspektom działalności założonego w 1906 roku Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Prezentowane w książce obrazy są nie tylko gotowym produktem, wybranym i wygładzonym najlepszym ujęciem, ale czasem i reportażem o działalności pionierów dokumentacji w plenerze. Wśród nich znacząca rolę odegrali wówczas młodzi, zafascynowani nowym medium architekci, jak choćby Józef Dziekoński, Zdzisław Mączeński, Kazimierz Skórewicz czy Jarosław Wojciechowski – recenzja Hanny Faryny-Paszkiewicz.
Na infopunkt Europejskiej Stolicy Kultury zaadaptowano kultowy bar Barbara z lat. 50 XX wieku. Architekci z poszanowaniem potraktowali historyczne wnętrze, otwierając je na miasto – pisze Aleksandra Czupkiewicz.
Obiekt powstał według projektu Herzog & de Meuron w związku z przygotowaniami Francji do mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2016 roku. Jego architektura nawiązuje do miejskiego centrum wystawienniczego Bordeaux Exhibition Centre położonego nad zalewem w płaskim, otwartym krajobrazie. Głównymi elementami stalowej konstrukcji nośnej są 644 słupy o przekroju okrągłym i wysokości dochodzącej do 37 m. Na słupach oparto prostokątne w rzucie, płaskie zadaszenie o spadku 7° w kierunku pola gry i jednolitym białym suficie wykończonym panelami akustycznymi.
Obiekt powstał dla upamiętnienia ofiar represji, jakie dotknęły polską wieś w trakcie niemieckiej okupacji. Michniów ta tragedia dosięgła 12 lipca 1943 roku i w tradycji powojennej miejscowość stała się symbolem wszystkich pacyfikacji. Projektantom zależało, aby forma obiektu podkreślała jedność narracji historycznej i architektonicznej. Bryłę muzeum podzielili na segmenty, których zasadniczą konstrukcję stanowią żelbetowe elementy wyprowadzone z płyty fundamentowej i łączące się w kalenicy – o największych wyzwaniach podczas realizacji pisze główny projektant budynku Mirosław Nizio.
Prezentujemy wyniki konkursu dla studentów Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Świętokrzyskiej, który dotyczył współczesnej interpretacji architektury regionalnej Ponidzia.
Lepimy z mchu i paproci. Ta architektura ograniczeń nawet mnie nie złości, mały budżet zmusza do większej kreatywności – rozmowa z Joanną Styrylską, współautorką biblioteki w Czarnym Borze.
Szukasz innych wydań ?
Sprawdź archiwum