B’Fort / Warszawa
Zrewitalizowany teren ma tak poszukiwany dziś model użytkowania przez okrągłą dobę, zaś postindustrialna zabudowa dodaje temu oryginalności – o nowej realizacji pracowni WWAA pisze Grzegorz Stiasny [W WYDANIU CYFROWYM WIĘCEJ ZDJĘĆ].
Warszawa jest jednym z wielu przykładów wielkich i chybionych wojskowych inwestycji. Odcięta od struktury miasta XIX-wieczna cytadela, niegdyś pełniąca funkcję li tylko policyjnego straszaka nad miastem, dziś jest polem do spełnienia wybujałych, państwowych ambicji polityczno-muzealnych. Otoczono ją po kilku dekadach od powstania dwoma pierścieniami ceglano-ziemnych fortów. Do dziś przetrwało ponad 30 obiektów pofortecznych otaczających bliskie centrum dzielnice miasta. Militarną wartość twierdzy zanegowali sami jej twórcy – Rosjanie, niszcząc wszystkie obiekty, mające znaczenie bojowe jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. W XX wieku forty użytkowało wojsko, część z nich zlikwidowano. Stan zachowania pozostałych jest niepełny. W XXI prawie wszystkie stały się ruinami, polem eksploracji fanów militarnych historii, a następnie prywatyzacji i zainteresowania miejskich służb konserwatorskich.
Obecnie poforteczne tereny wykorzystywane są na wiele kreatywnych sposobów. Niektóre pełnią funkcje muzealne związane z militarnymi historiami. Inne, wręcz przeciwnie, stały się ogrodami działkowymi albo parkami, terenami rekreacyjnymi i sportowymi. Te położone najbliżej Śródmieścia, szczelnie otoczyła zabudowa tak, że w końcu zintegrowały się z miastem. Najpierw wojskowi, później deweloperzy wprowadzili do nich enklawy zabudowy mieszkaniowej i usługowej (na miejscu jednego z nich zdążyło powstać i upaść centrum handlowe Fort Wola).