Czytelnia
Recenzujemy najciekawsze publikacje i nowości wydawnicze, w tym miesiącu Aleksander Krajewski omawia „Jak studiować życie w przestrzeni publicznej” Jana Gehla i Birgitte Svarre, a Janusz Sepioł „Archiprzewodnik po Polsce” Roberta Koniecznego i Tomasza Malkowskiego.
Przestrzenie publiczne do weryfikacji
Ile ludzi potrzeba, by dany plac miejski wydawał się żywy? Jakie cechy ma najlepszy róg ulicy? Czy dwa razy więcej ławek na placu oznacza, że usiądzie na nich dwa razy więcej ludzi? Czy kierowca jest również pieszym? Co by się stało, gdybyśmy (tak dla odmiany) projektując zaczęli zwracać uwagę na ludzi? Jan Gehl, jako młody architekt wykształcony w zachwycie nad modernizmem, sam uważał, że budynki są ważniejsze od otoczenia. To nastawienie zmienił inwestor, który chciał, żeby zaprojektowane przez niego osiedle było „dobre dla ludzi”. Jeszcze większy wpływ na przyszłego wyznawcę „życia między budynkami” miała jego żona, Ingrid, psycholożka badająca środowisko mieszkaniowe. We dwoje zaczęli studiować zachowania człowieka w mieście, trochę tak jak zoolog bada zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Znając tę historię oraz wiedząc jak wielki wpływ na rozwój urbanistyki i przestrzeni publicznych na całym świecie miał Gehl, na myśl nasuwa się smutna konstatacja, że w Polsce – dwanaście lat po opublikowaniu Życia między budynkami (wyd. RAM 2009 i 2013) – inwestorzy, w tym władze publiczne, nie tylko nie zadają sobie pytania, jak tworzyć żywotne przestrzenie publiczne, ale również – nawet jeśli sobie takie pytania zadają – nie potrafią na nie poprawnie odpowiedzieć. Trudno jest dać prawidłową odpowiedź na problem, którego nie badamy. Trudno ocenić, jak naprawić jakąś przestrzeń, jeśli nie wiemy dokładnie dlaczego źle działa. Trudno poprawić inwestycje publiczne, jeśli nie weryfikujemy ich rok, dwa, albo dziesięć lat po realizacji. Trudno to zrobić, jeśli nie znamy metod ani narzędzi takiej weryfikacji. Co więcej, nawet nie widzimy potrzeby, by to zrobić. Bogato ilustrowana książka Jana Gehla i jego współpracowniczki Birgitte Svarre pokazuje, że już nie trzeba się zastanawiać, czy warto ograniczać ruch kołowy w miastach. Autorzy dają nam dziesiątki gotowych narzędzi i opisów metodologii, by robić to właściwie. Dowiadujemy się, w jaki sposób możemy badać przestrzeń publiczną, jak porównywać wyniki z różnych miast i z różnych okresów. Nie jest to jednak kolejna książka o tym „jak zaprojektować fajną przestrzeń”, lecz o tym, jak sprawdzić czy ona działa prawidłowo i co można w niej poprawić. W jednym miejscu została zebrana wiedza z kilkudziesięciu lat pracy dziesiątek urbanistów, architektów, socjologów i psychologów z całego świata wraz z odniesieniami do literatury i przykładami realizacji w różnych miastach. Jeśli z jakiegokolwiek powodu interesuje nas kwestia tworzenia przyjaznych przestrzeni miejskich, książkę tę możemy potraktować jak świetny spis treści i wstęp do dalszej eksploracji. Kupić, przeczytać, stosować. Podać dalej. Aleksander Krajewski
Czytaj też: Plac Solidarności w Szczecinie: będzie więcej drzew i zbiornik retencyjny |