Zawód architekt: Paweł Wolanin
Beton ma w sobie coś niedostępnego, twardego, nieugiętego, i surowego, co wpisuje się w idee wojskowości – mówi Paweł Wolanin w rozmowie z Magdą Mojduszką.
W projekcie Muzeum Wojska Polskiego, w który jest Pan zaangażowany niemal od początku realizacji, ogromną rolę odrywa beton. Jak to Pan ujmuje, daje on „swobodę twórczą”. Jest jednak uznany za materiał, który nie pozostaje bez negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Jaką ma Pan opinię na temat wykorzystania betonu w czasach, gdy priorytetem jest zrównoważony rozwój?
Zgadza się, że przy produkcji cementu wytwarza się bardzo dużo dwutlenku węgla, ale nie można patrzeć na architekturę jako na krótkie wydarzenie. W przypadku pawilonu południowego Muzeum Wojska Polskiego, który był projektowany na sto lat, zastosowanie betonu architektonicznego nie wypada tak niekorzystne, jak mogłoby się wydawać. O ile na początku ślad węglowy jest wysoki, to w trakcie eksploatacji budynku, staje się minimalny. Dzięki konstrukcji ścian, masywnym przegrodom, obiekt zimą nie wychładza się tak szybko, a latem nie nagrzewa tak łatwo. Bardziej problematyczny dla muzeum, gdzie ważne jest utrzymanie temperatury pod kątem przechowywania eksponatów, mógłby być budynek w większości przeszklony. Tu przeszkolenia, choć są wysokie, stanowią od 1 do 3% powierzchni elewacji, przy większych dochodziłoby do szybkiego nagrzewania się i wychładzania, co pociągałoby za sobą konieczność intensywnej pracy instalacji. W MWP mamy dwa źródła ciepła i chłodu: pasywne oraz aktywne. To pierwsze składa się z ponad stu odwiertów z pompami ciepła o głębokości 150 metrów i zapewnia stały poziom temperatury i wilgotności – do czasu aż do środka wejdą ludzie. Ale wtedy z kolei wkracza aktywna część systemu – centrale wentylacyjne. Ważne, że elewacja nie wymaga ani szczególnej uwagi, ani wielkich nakładów. Trzeba ją będzie jedynie raz na jakiś czas umyć. Przy elewacji z drewna, która na samym początku ma bardzo niski ślad węglowy, z czasem konieczna byłaby np. wymiana odeskowania zewnętrznego czy co 10 lat utylizacja uszkodzonych elementów.