Zawód Architektka: Dorota Szlachcic
W biologicznych projektach stosowane są zupełnie nowatorskie technologie. Czasem czuję się, jak odkrywca nowych lądów – mówi Dorota Szlachcic.
Margherita Blonska-Ciardi, kuratorka Biennale we Florencji, zaprosiła Panią do udziału w tym wydarzeniu. Z jakim projektem się Pani tam wybierze?
Udział w biennale jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem – uczestniczyli w nim Marina Abramović, David Hockney, artyści, z którymi nie mam nawet śmiałości się porównywać. Myślę, że pomogła mi tematyka, architektura biotopów, której nikt do tej pory nie poruszał. Pojadę do Toskanii z projektami biologicznymi: Afrykarium, Oceanario de Namibe, Nautilusem, Amur Tiger Safari Park, a głównie łódzkim Orientarium – obiektem, którego celem jest zachowanie zagrożonych gatunków z Azji Południowo-Wschodniej. Odwracamy w nim role. To ludzie chodzą w zamkniętych tunelach i zawieszonych mostach, a zwierzęta żyją w warunkach tak zbliżonych do naturalnych, jak to tylko możliwe. Dążyliśmy do odtworzenia przyrody w jej nieskalanej przez człowieka postaci – rewildingu. Planujemy multimedialną immersyjną prezentację, nawiązującą do tematu wystawy: Jestem tobą, ty jesteś mną. Indywidualne i zbiorowe tożsamości we współczesnej sztuce i designie.
Czy ten temat biennale jest dla architekta nośny?
Staram się opowiadać o architekturze jako dziedzinie sztuki, której celem jest służba publiczności. Zawarte w tym temacie odwrócenie ról jest dla mnie bardzo ważne, tym się zajmuję w swoich projektach. Zazwyczaj budynki użyteczności publicznej służą tylko ludziom, tutaj – bioróżnorodności i dobrostanowi zwierząt. Zwiedzający muszą się postarać, żeby je zobaczyć, często pod wodą. Ocean najwięcej mówi o nas samych, w naturze przeglądamy się jak w lustrze.