Architektura i polityka
Polityka nie służy architekturze, choć architektura często służy polityce. Autor wprowadza nas w atmosferę sporu politycznego, który tylko pozornie dotyczy wystawy w muzeum II Wojny Światowej.
Wśród moich rekomendacji nie może zabraknąć książki-dokumentu autorstwa profesora Pawła Machcewicza, poświęconej historii powstawania i początkowego okresu działalności Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Autor z precyzją dokumentalisty, ale nie kryjąc swoich emocji, opisuje burzliwe dzieje budowy muzeum – od momentu narodzin samej idei utworzenia tej placówki w 2007 roku, aż do jej otwarcia w roku 2017. Tłem historii są wydarzenia polityczne i gospodarcze, które w całym tym procesie mają zasadnicze znaczenie. Ostatnie rozdziały poświęcone są polemice autora z krytycznymi opiniami formowanymi zwłaszcza przez przedstawicieli obecnie rządzącej partii. I choć krytyka dotyczy głównie treści i scenografii wystawy głównej muzeum, dotyka również wielu aspektów związanych z jego formą architektoniczną.
Paweł Machcewicz był bez wątpienia spiritus movens całego przedsięwzięcia zwanego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. To on przekonał w 2007 roku ówczesnego premiera Donalda Tuska, że najlepszą odpowiedzią na planowane w Berlinie centrum muzealno-edukacyjne poświęcone „wypędzonym” będzie przedstawienie własnej narracji, skupiającej się na drugiej wojnie i jej skutkach. Oznaczało to podjęcie próby poszerzenia pamięci historycznej „starej” Europy, oddzielonej przez kilka dziesięcioleci żelazną kurtyną. (...) W takim muzeum, którego dotąd nie ma w Europie, byłoby miejsce na pokazanie pełnego doświadczenia wojny, widzianej z perspektywy narodów, które doznały totalitaryzmu nie tylko nazistowskiego, ale i radzieckiego. Pomysł ten powoli się urzeczywistniał, wygrywając ciężką batalię o miejsce w budżecie. Decyzją premiera bowiem muzeum miało być finansowane całkowicie z budżetu państwa. Kształt wystawy został nakreślony przez belgijską firmę Tempora nagrodzoną w 2009 roku w międzynarodowym konkursie. Projektanci biorący udział w konkursie architektonicznym na bryłę muzeum, musieli podążać za tym scenariuszem, tworząc „opakowanie” ekspozycji. Został on rozstrzygnięty w 2010 roku i dał rozwiązanie, w którym „forma i treść” są ze sobą nierozerwalnie związane, a postawione w książce pytanie: czy zmiana treści wystawy spowoduje, że forma architektoniczna obiektu będzie mniej zrozumiała? – pozostaje na razie bez odpowiedzi.
Paweł Machcewicz wprowadza nas w atmosferę sporu politycznego, który pozornie dotyczy tylko treści wystawy. Cierpi również architektura. I nie tyle chodzi tu o formę, ile o jej znaczenie w przestrzeni miasta. Muzeum bowiem do tej pory nie rozwinęło wszystkich swoich możliwości, a narastający konflikt skutecznie ten proces blokuje. Polityka wyraźnie nie służy architekturze, choć architektura często służy polityce. Natomiast trzeba przyznać, że upublicznianie sporu stanowi dość skuteczną reklamę – również budynku. Opisem tej książki chciałbym zachęcić do odwiedzenia muzeum i obejrzenia wystawy w kształcie, w którym jeszcze istnieje.