Zielona Holandia
Jak pokazała listopadowa konferencja z cyklu Współczesna architektura krajobrazu, w ostatniej dekadzie wyraźnym trendem jest zwrot ku dzikiej naturze. To zasada, która dotyczy na równi kształtowania terenów zalewowych i projektowania parków. Stąd też w miejskich zieleńcach naturalne zarośla, pnie uschłych drzew i wysokie trawy, wszystkie w przemyślnie zaprojektowanych miejscach – relacja Krzysztofa Zięby.
Holendrzy tradycyjnie przykładają wielką wagę do kształtowania przestrzeni publicznych wraz z roślinnością. Długo wyrazem tej troski były nienagannie utrzymane skwery i kwietniki. Jednak – jak pokazała listopadowa konferencja z cyklu Współczesna architektura krajobrazu – trendy, technologie i praktyka zorganizowana w Warszawie przez Stowarzyszenie Architektury Krajobrazu (SAK), tym razem pod tytułem Mistrzowie holenderskiego krajobrazu – w ostatniej dekadzie wyraźnym trendem jest zwrot ku dzikiej naturze.
Jest to zasada, która dotyczy na równi kształtowania terenów zalewowych i projektowania parków. Stąd też w miejskich zieleńcach naturalne zarośla, pnie uschłych drzew i wysokie trawy, wszystkie w przemyślnie zaprojektowanych miejscach. Coraz częściej przy chodnikach i drogach sadzone są byliny, zastępujące monotonne trawniki i rzędy iglaków. Mają wiele zalet – są różnorodne pod względem kroju liści, barwne, dają pokarm owadom. Warunkiem powodzenia jest właściwe dopasowanie odmiany do stanowiska, odpowiednio gęste sadzenie i przygotowanie miejsca. Bylinowe pasy mogą wyglądać bardzo atrakcyjnie, a ich utrzymanie bywa mniej kłopotliwe niż pielęgnacja trawnika.