Naturalna kontynuacja – JEMS Architekci o projekcie hali Koszyki
Po dotkliwych zniszczeniach wojennych, obiekt metodami gospodarczymi przywrócono do funkcjonowania, pozbawiając go jednak większości detali. Nie ma tu więc dziś miejsca na wierną rekonstrukcję ani też na leducowską, wyidealizowaną wersję zabytku. Hala „idealną” nigdy nie była. Odrzuciliśmy również pokusę podkreślenia „neutralnego” charakteru tego co nowe. Nasze podejście to naturalna, krytyczna kontynuacja. Projekt stara się wyeksponować to, co w budowli autentyczne, wprowadziliśmy jednak wiele zmian podnoszących jej przestrzenne i funkcjonalne walory – piszą współautorzy Jerzy Szczepanik-Dzikowski, Maciej Miłobędzki i Mateusz Świętorzecki.
Oryginalnej hali Koszyki nie zrealizowano całkowicie zgodnie z projektem jej architekta Juliusza Dzierżanowskiego. Poza secesyjnymi fasadami budynków bramnych, większość elewacji została znacznie uproszczona. Po dotkliwych zniszczeniach wojennych, obiekt metodami gospodarczymi przywrócono do funkcjonowania, pozbawiając go jednak ceramicznych okładzin i większości detali. Wdarł się chaos nawarstwień, protez, tandetnych przybudówek i daszków.
Nie ma tu więc dziś miejsca na wierną rekonstrukcję ani też na leducowską, wyidealizowaną, upiększoną wersję zabytku. Hala „idealną” nigdy nie była. Nie jest to też berliński przypadek Neues Museum Davida Chipperfielda. Hala nie powinna być pomnikiem zniszczenia, lecz raczej przywoływać dawną atmosferę miejsca jako przestrzeni społecznie znaczącej. Odrzuciliśmy również pokusę podkreślenia „neutralnego” charakteru tego co nowe.