Dom pogrzebowy na Służewiu
Budynek stanął na terenie najstarszej warszawskiej parafii. Jego architektura stanowi kulturalne dopełnienie zastanych reliktów. mieszcząc rozbudowany program, oferuje ciszę niezbędną do godnego pożegnania bliskich – o realizacji biura 90 Architekci pisze Krzysztof Mycielski.
Kaplica cmentarna to wymarzony temat dla architekta. Oznacza projektowanie w kameralnej skali w inspirującym genius locci, jakie stanowi sąsiedztwo nekropolii. Za zastosowaniem zmysłowych materiałów i detali, operowaniem światłem i cieniem, pożądaną prostotą form i towarzyszącą budowli ciszą stoi niespieszny odbiór przestrzeni ze strony pogrążonych w ważnej refleksji ludzi. Projektowanie domu pogrzebowego jest zadaniem innego typu i pod wieloma względami trudniejszym.
W jednym obiekcie należy pomieścić wiele różnych funkcji, w tym garaż dla karawanów, chłodnie, prosektoria sądowe, pomieszczenia do przygotowywania zmarłych, pokoje biurowe i punkt obsługujący klientów, a wreszcie nie tyle kaplice, co raczej sale o ekumenicznym charakterze. Budynek z jednej strony, jak powiedzieliby moderniści, jest sprawną maszyną, z drugiej – musi zaoferować nastrój skupienia ludziom konfrontującym się tu ze sprawami ostatecznymi.
Architekci z A90, projektując dom pogrzebowy na warszawskim Służewiu, pogodzili te sprzeczności. Po pierwsze, podjęli trafną decyzję, lokując rozbudowany program w kilku kameralnych bryłach. Za wzorzec mógł posłużyć im położony nieopodal Służewski Dom Kultury (proj. WWAA, 137kilo, „A-m” 10/2013). Kameralną skalę uzyskano tam poprzez rozbijanie masy budynku na niewielkie domy z dwuspadowymi dachami, nawiązując w ten sposób do rolniczych siedlisk, jeszcze niedawno dominujących w krajobrazie Służewia. Druga decyzja wynikała już bezpośrednio z naznaczonego historią ducha miejsca.