Fantastyczny świdermajer w Otwocku. "Nowy Gurewicz". Metamorfoza, która wstrzymuje oddech
Podwarszawskiemu Otwockowi przywrócono jedną z najbardziej charakterystycznych budowli, a doświadczenia z procesu renowacji mogą posłużyć kolejnym zabytkom unikalnego stylu świdermajer – o realizacji Grupy 5 Architekci piszą Ewa Kuryłowicz oraz Jerzy Szczepanik-Dzikowski.
Od pensjonatu do nowej kliniki: Tomasz Żylski
Zespół drewnianych budynków, tworzących z czasem tak zwany zakład dietetyczno-leczniczy „Gurewicza”, powstawał etapami. Najpierw zbudowano niewielką willę w stylu świdermajer. Na jednej z leśnych działek w centrum Otwocka w roku 1906 wystawił ją dla siebie i swojej rodziny zamożny żydowski przedsiębiorca Abram Gurewicz. Dzięki otwartej pod koniec XIX wieku Kolei Nadwiślańskiej, łączącej Warszawę z pobliskimi miejscowościami, Otwock już wówczas cieszył się renomą uzdrowiska. Klimat leśny, balsamiczne powietrze, smaczna i zdrowa woda – wszystkie te zdrowotne warunki rychło zwróciły na siebie uwagę naszego świata lekarskiego: zaczęli napływać liczni chorzy, a rezultaty kuracji okazały się nader pomyślne – czytamy w Przewodniku po Otwocku i jego okolicach na rok 1906. Także właściciele Willi Gurewiczanki szybko doszli do wniosku, iż podnajmowanie pokoi letnikom to dobry interes i na sąsiedniej działce wybudowali nowy obiekt, tym razem przeznaczony już wyłącznie na wynajem. Do 1925 roku zespół zyskiwał kolejne skrzydła, stając się w końcu największym z okolicznych pensjonatów o łącznej powierzchni użytkowej 2,7 tys. m2 i kubaturze 20 tys. m3. Nowocześnie wyposażony obiekt mógł pomieścić 80 rekonwalescentów i osób poszukujących wypoczynku.
Tekst ukazał się w miesięczniku Architektura w 2021 roku.