Z archiwum „Architektury”

2020-08-27 12:02
Miasto-ogród Utrata „Architektura 4/1983
Autor: „Architektura" 4/1983 „Architektura" 4/1983

Niedawno pożegnaliśmy wybitnego architekta i urbanistę Krzysztofa Domaradzkiego. Znany jest głównie jako autor planów urbanistycznych dla eksponowanych miejsc stolicy, m.in. Traktu Królewskiego – Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, czy planów miejscowych, m.in. dla niezrealizowanej dzielnicy ambasad – placu Europy. W latach 70. XX w. Krzysztof Domaradzki pracował razem z Olgierdem R. Dziekońskim nad projektami urbanistycznymi dla małych miejscowości m.in. dla miasta ogrodu Utrata. W cyklu „Z archiwum” przypominamy artykuł Miasto-ogród Utrata z „Architektury” 4/1983, który uzupełnia rozmowa na temat możliwości realizacji tego założenia przeprowadzona przez początkującą redaktorkę „Architektury”, a dziś redaktor naczelną „Architektury-murator”. O komentarz poprosiliśmy współautora przedstawionej koncepcji Olgierda Romana Dziekońskiego.

Idealizm urbanizacji Miasto ogród to poszukiwanie miejsca między ideą, a pragmatyzmem. Ebenezer Howard proponując w książce o miastach ogrodach pokojową drogę do reformy, uznał, że podstawą nowej urbanizacji jest udział w zakupie terenu przyszłego miasta dżentelmenów, którzy go bezinteresownie nabywają dla przyszłej miejskiej wspólnoty. Ta kwestia bezinteresowności, czyli etycznego wymiaru urbanizacji była i powinna pozostać wartością dla budowy miejsca. Nam, którzy chcemy budować, mieszkać, myśleć, więc być, pozwoli stać się społecznością miejsca, nowego miasta. Wszystkie nasze sprzed 37 lat propozycje organizacyjne: spółdzielnia budowy, czyli substytut społecznego dewelopera, zdecentralizowane działania małych spółdzielni w kwartałach i droga do ówczesnego ułomnego samorządu mieszkańców miejskiej wsi, ale z ideą przyszłego samorządu dostrzeganego już wtedy przez Michała Kuleszę, mogły być utopią, ale jednak osadzoną w pragmatyce tamtego czasu. Nasz ówczesny idealizm został dzisiaj zachwaszczony zindywidualizowaną urbanizacją, jaką jest obszar pomiędzy Komorowem a Nadarzynem. Zaś z pomysłów pozostał ten w formule spółdzielczego zespołu mieszkaniowego Nadarzyn Kolonia. Dziś świadczy o zagubionej możliwości planowania urbanizacji miasta, łączącego aktywność indywidualnego działania ze wspólnym dobrym miejscem do życia, z marzeniem. Idealizm i jego pragmatyczny wymiar zawsze niech pozostaną wartością budowania. Olgierd Roman Dziekoński

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum