Czytelnia
Recenzujemy najciekawsze nowe książki poświęcone architekturze. W tym miesiącu Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak o publikacji „Kolizje ptaków z transparentnymi powierzchniami – kompendium wiedzy”, a Grzegorz Stiasny o książkach „Urbanistyka i architektura okresu III Rzeszy w Polsce” i „Kłopotliwe dziedzictwo? Architektura III Rzeszy w Polsce” [W WYDANIU CYFROWYM DO POBRANIA FRAGMENTY KSIĄŻEK].
Ptaki – kwestia życia i śmierci
Ileż to uwagi artyści poświęcają ptakom: Arystofanes, Fabritius, Brâncuşi, Hitchcock, Pasolini... O ptakach w twórczości bliskiego nam, niestety zmarłego niedawno Adama Zagajewskiego można by napisać sporą dysertację (a może już taka powstała?) – kosy, szpaki, wróble czy wilgi występują zarówno w jego prozie, jak i wierszach, mimo że on sam, w jednym z wywiadów stwierdził: Nigdy nie będę kimś, kto pisze wyłącznie o śpiewie ptaków, chociaż śpiew ptaków bardzo podziwiam. Twórczość Adama Zagajewskiego jest w stanie wpłynąć nawet na najbardziej zadeklarowanego technokratę.
Śpiewy, świergoty i trele są częstym tłem dnia codziennego, także i w miastach. Publikacja wydana przez Fundację Szklane Pułapki koncentruje się na wąskim zagadnieniu zagrożeń, które dla ptaków niosą transparentne, a więc zazwyczaj szklane, powierzchnie. Pracę rozpoczynają nieprzyjemne wyliczenia, w których podano ile i jakie gatunki giną w kontakcie z architekturą (więcej „A-m" 9/2020). Zatrważające statystyki, w ujęciu geograficznym, nie pozwalają mieć złudzeń: ubocznym efektem postępującej urbanizacji jest pomór ptaków. Ta konstatacja pozostawiałaby wyłącznie żal, na szczęście w książce zawarto także inne rozdziały, które dają nadzieję.
Najpierw diagnoza – na dwu płaszczyznach. Pierwsza dotyczy tejże urbanizacji, jej bezpośrednich efektów i skutków (rozrastająca się zabudowa i kurczenie się terenów zielonych, zanieczyszczenie świetlne, coraz lepsze – czyli coraz bardziej przezroczyste – szkło, tak chętnie stosowane przez architektów i inwestorów). Druga wiąże się z biologią ptaków, ich odmienną od ludzkiej percepcji przestrzeni i różnym od naszego zmysłu wzroku. W tej drugiej sferze nie możemy nic zdziałać, w pierwszej natomiast pole manewru jest, wbrew pozorom, spore.