Tychy oczywiste i nieoczywiste. Książęce ślady, dotknięcie sacrum i nowe miasto
Maria Lipok-Bierwiaczonek miała okazję rozmawiać z najstarszym żyjącym pokoleniem tyszan doskonale pamiętających, jak nowe miasto niespodziewanie wdarło się w spokojną, ukształtowaną wiekami tradycji okolicę. To historia miasta odkrywana pod widoczną warstwą – tak dobrze mieszkańcom znaną – recenzja Roberta Skitka.
W dzieciństwie dumny byłem, że mieszkam w zupełnie nowym mieście, które powstało praktycznie z niczego. Nikt nie ukrywał, że istniała tu wcześniej wieś przy browarze, stary kościół, a nieregularne ulice Starych Tychów są śladem wcześniejszego osadnictwa, ale czy ktoś wspomniał, że było to właściwie miasto z jedenastoma tysiącami mieszkańców? Okazuje się, że Tychy mają swoją historię sprzed decyzji o realizacji w tym miejscu nowego założenia. Historię barwną i ciekawą.