Czytelnia
Recenzujemy najciekawsze publikacje i nowości wydawnicze, w tym miesiącu Aleksander Krajewski pisze o książce „Zabawy architektoniczne. Wychowanie przez budowanie” Ańy Komorowskiej, a Michał Stangel o „Architecture 2050 – a Chilean, Lebanese and Polish Perspective” [W WYDANIU CYFROWYM DO POBRANIA FRAGMENT KSIĄŻKI „ZABAWY ARCHITEKTONICZNE. WYCHOWANIE PRZEZ BUDOWANIE”].
Nie system edukacji, lecz lifestyle
Dzieci są najczęściej fotografowanymi i jednocześnie najrzadziej branymi pod uwagę członkami społeczeństwa – ten cytat z Zabaw... wiele mówi o świecie, który kształtujemy zarówno jako architekci, ale również po prostu jako dorośli. Edukacja architektoniczna w Polsce (prawie) nie istnieje. Fakt, nad którym ubolewają architekci, przekłada się wprost na jakość przestrzeni. Bo jakość przestrzeni zależy w dużej mierze od tego, czy traktujemy ją z szacunkiem i troską. A jak możemy ją szanować skoro w większości nie rozumiemy „jak ona działa”. Nie potrafimy oceniać proporcji pomieszczeń, tonacji barwnych, dobierać materiałów. Ańa Komorowska proponuje nam zestaw dziesiątek „zabaw architektonicznych”, które odpowiadają na wszystkie te zagadnienia (i o wiele więcej!). Z mojej perspektywy, architekta, który od dziesięciu lat regularnie prowadzi zajęcia z edukacji architektonicznej z dziećmi i młodzieżą, to kopalnia pomysłów gotowych do realizacji. Ale cały urok tej książki polega na tym, że może ją wziąć do ręki każdy rodzic, pracownik szkoły albo przedszkola i już następnego dnia zrealizować jeden z nich. Przecież architektura jest wszechobecna i wszystko może być pretekstem do podjęcia dyskusji na jej temat. Autorka udowadnia także, że nie ma dzieci „za młodych” na edukację architektoniczną. Trochę między wierszami mówi nam też, że nie ma dzieci „za starych” – każdy z nas może podjąć się zadań, które proponuje w książce i odkryć swój dom, mieszkanie albo podwórko na nowo. I tak gładko przechodzimy od prostych zabaw do projektowania przestrzeni z dziećmi, a później – również z dorosłymi. Od rozmów, pomysłów aż po realizację w skali 1:1. Partycypacja jest jednym z ważniejszych wątków, i umiejętność prowadzenia takich zajęć staje się powoli kompetencją, którą każdy architekt powinien posiadać (jeśli oczywiście chce projektować coś dla ludzi tak, by odzwierciedlało to ich potrzeby, marzenia i aspiracje).
Czytaj też: Świadomość architektoniczna Polaków – raport Narodowego Centrum Kultury |
Nie jest to zwykły podręcznik ze scenariuszami zabaw, choć oczywiście można tak go stosować. Każdy rozdział poprzedza wstęp teoretyczny, w którym autorka wyjaśnia wszystkie zagadnienia związane z tworzeniem modeli, makiet, organizacją zajęć, sposobem zadawania pytań. Przekazuje nam swoją wiedzę praktyczną i dziesiątki wskazówek, drobnych „hack’ów”, dzięki którym zabawy są ciekawe dla dzieci, łatwiejsze w realizacji i wyzwalają cały potencjał twórczy uczestników. Dowiemy się, gdzie kupować (lub zdobywać) materiały na warsztaty czy gdzie szukać inspiracji. Książka zapewnia też spis potrzebnej literatury – na wypadek gdybyśmy chcieli zgłębić jakieś zagadnienie. Architekturę łączy z muzyką, tańcem, gotowaniem, spacerem, historią czy matematyką. Z każdą dziedziną życia. Warto docenić lekki styl, normalny język, bez akademickiego nadęcia. Autorka jest z nami na Ty. Nic dziwnego – proponuje przecież nie tylko sposób na spełnienie zawodowe architekta/architektki, ale przede wszystkim kreatywne spędzanie czasu z najmłodszymi, co w przyszłości zaowocuje ich troską i zrozumieniem dla otaczającego świata. To nie system edukacji, lecz lifestyle. I spokojnie – autorka nie podsuwa nam niesprawdzonych i wątpliwych eksperymentów. Większość zabaw przeszła pozytywne testy na jej własnych dzieciach i została dopuszczona do realizacji w placówkach edukacyjnych, domach, parkach i lasach. Aleksander Krajewski
Fragment książki do pobrania TU.