Teoria i praktyka według Krzysztofa Ingardena
Czym jest architektura? Jaką rolę powinna pełnić? Publikujemy esej Krzysztofa Ingardena, dziekana Wydziału Architektury i Sztuk Pięknych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, współzałożyciela krakowskiej pracowni Ingarden & Ewy Architekci.
Najtrudniejsze są odpowiedzi na proste pytania. Do takich należy pytanie: „co to jest architektura?”, ale też pytanie o relację pomiędzy teorią i praktyką architektury. Mamy wiele poziomów i typów teorii: teoria projektowania architektonicznego, teoria stylu i formy architektonicznej, teoria dzieła architektonicznego, teoria architektury jako przedmiotu badań psychologii i socjologii. Architekci starają się najczęściej korzystać z narzędzi technologicznych i teorii architektonicznych spreparowanych na ich użytek przez fachowców w danej dziedzinie. Natomiast twórcze i świadome wykorzystanie tych teorii w praktyce, to możliwość dana węższej grupie. Tu jednak dochodzimy do koniecznej, acz nieco tajemniczej, równowagi pomiędzy wkładem intelektualno-teoretycznym aspirujących twórców a rezultatem pracy projektowej, czyli ukończonym budynkiem. Ileż razy widzimy fiasko nieadekwatnie użytych teoretycznych koncepcji zamienionych w nieudolną kopię, kicz, pastisz, a także fiasko wtórnego odkrywania pretensjonalnych prawd, których młodość dawno minęła. Tajemnica równowagi pomiędzy teorią a praktyką leży w talencie artystycznym. W tym, aby nie zapomnieć, iż dzieło oprócz szkiełka i oka, porusza wszystkie zmysły i emocje, że pociągające jest niedopowiedzenie, rozbudzenie ciekawości, zapowiedź emocji (piękno też jeszcze nie umarło!). Tajemnica polega również na tym, aby teorię należycie przetrawić tak, by stała się w rękach twórcy „poruszającą prawdą”. Być może też na tym, aby wspiąć się po szczeblach drabiny teorii, jednak dokonawszy tego, móc ją odrzucić – w akcie prowadzącym do powstania nowej wartości artystycznej. Metafora tu zastosowana jest oczywistą analogią do postulatu zawartego w Traktacie logiczno-filozoficznym Ludwika Wittgensteina. Jednak o ile Wittgenstein mówi o odrzuceniu języka, jako narzędzia poznania rzeczywistości, to zastosowałem ją w odniesieniu do naszego tematu, mając nadzieję, że możliwe jest osiągnięcie pełni i syntezy w architekturze. Syntezy której nie uzyskamy bez przejścia szczebli teorii. Jednak syntezy nieosiągalnej bez praktyki i talentu artystycznego. Bez aktu twórczego, w którym nie widzimy już drabiny, uwalniamy się od niej, jesteśmy już bowiem w innym miejscu.