Z archiwum „Architektury-murator”
Przypominamy pierwsze w kraju oparte na danych finansowych rankingi architektoniczne po 1989 roku. Cytaty wybrała i komentarzem opatrzyła Ewa P. Porębska.
Pierwsze zestawienie firm architektonicznych i próbę ich zaszeregowania według deklarowanego obrotu redakcja miesięcznika „Architektura-murator” stworzyła w 1997 roku. Ten swego rodzaju ranking miał na celu nie tyle ocenę biur, co upublicznienie stanu rynku architektonicznego w Polsce po 1989 roku. Wysłaliśmy wówczas do 120 wiodących pracowni formularze, z pytaniami nie tylko o aspekt finansowy całej firmy, lecz także zarobki pracowników czy czas pracy. Uzyskany materiał, pomimo wielu luk (zastrzeżenie poufności lub brak odpowiedzi na niektóre pytania) stanowi ciekawy punkt wyjścia do śledzenia przemian – zauważmy, iż zawód architekta był (według danych GUS z 1996 roku) jednym z najlepiej opłacanych – po dyrektorach przedsiębiorstw, wyższych urzędnikach, prawnikach i górnikach.
Kolejny ranking, opublikowany w naszym miesięczniku w 2002 roku, powstał w wyniku wręcz tytanicznej pracy redakcji, adekwatnej do postawionego ambitnie celu zobrazowania środowiska przed wejściem do Unii Europejskiej. Chcąc dotrzeć do możliwie dużej grupy, wysłaliśmy ponad trzy tysiące ankiet. Otrzymaliśmy sto pięćdziesiąt pięć odpowiedzi, które znów uporządkowane zostały według obrotu firmy; ale w publikacji znalazły się też odpowiedzi przedstawicieli pracowni, stanowiące próbę autooceny poprzez wybranie najlepszej realizacji firmy. Oprócz opisu własnych dokonań projektanci mogli ocenić dorobek krajowej architektury poprzez wyłonienie najwyżej cenionych w Polsce realizacji i pracowni. To swego rodzaju środowiskowe głosowanie na najlepsze pracownie architektoniczne, a więc ranking popularności, wygrała wówczas firma APA Kuryłowicz & Assosiates, tuż za nią grupa JEMS Architekci, na trzecim miejscu Atelier Loegler i Partnerzy.
W publikowanym w bieżącym numerze (a więc po dwudziestu latach), miano najbardziej wpływowego biura zyskało KWK Promes Roberta Koniecznego – nie ma zapewne bardziej rozpoznawalnego na świecie polskiego architekta. Myślę, że wobec zmian zachodzących w ostatnich latach w architekturze, odczuwalnego spadku społecznego prestiżu zawodu, obniżenia poziomu zarobków w stosunku do średniej krajowej, pożyteczna, choćby dla świadomości najmłodszego pokolenia projektantów, byłaby próba stworzenia zestawienia aktualnych danych o firmach architektonicznych, ukazującego nie tylko prestiż, lecz także realne obroty i wynagrodzenia. (EPP)
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za rok 1996 architekci, ze średnią pensją brutto 1 336 złotych (w tym mężczyźni 1 418 złotych, kobiety 1 060 złotych ) wraz z inżynierami należą do jednej z najlepiej zarabiających grup zawodowych po dyrektorach przedsiębiorstw, wyższych urzędnikach, prawnikach i górnikach. Przytoczone średnie zarobki co prawda nie przyprawiają o zawrót głowy, należy jednak pamiętać, o znacznych różnicach wynagrodzeń. (…) Z sondażu ankietowego przeprowadzonego przez „Architekturę - murator" wynika, ze zarobki kierownika projektu w renomowanej warszawskiej pracowni wynoszą 5 000 złotych. Ewa Rozwadowska, Ukryta mowa liczb, „A-m” 10/1997
Nie sposób zdobyć pełnego aktualnego rejestru wszystkich pracowni. Urząd Patentowy, który prowadzi centralny rejestr wszelkich firm, nie dysponuje takimi danymi. Pracownie architektoniczne klasyfikowane są tam w różny sposób raz z usługami pogrzebowymi, kiedy indziej z firmami budowlanymi. Ewa Rozwadowska, Ukryta mowa liczb, „A-m” 10/1997
Chcemy prezentować dorobek środowiska, a nie oceniać. Mamy nadzieję zainteresować także osoby zawodowo zajmujące się rynkiem architektury, inwestycji budowlanych, a wreszcie grono naszych Czytelników. Chcemy zobrazować środowisko przed wejściem na rynek Unii Europejskiej. Redakcja Architektury-murator, wstęp do rankingu, „A-m” 03/2002
Rejestr. To nie jest gra salonowa, tylko poważny materiał (…) Ranking jest wielkim dziełem i myślę, że wywoła wielką burzę, tym bardziej, że jest niestety dowodem na to, jak jesteśmy rozproszeni, a przez to słabi. Rafał Szczepański, prezes Oddziału Warszawskiego SARP, Wzięty w obroty, „A-m” 04/2002
Staliśmy się dużą firmą. Współpraca z inwestorami, którzy powierzają nam zlecenia warte po kilka milionów dolarów to nasz sukces. Siłą rzeczy taka forma działań powoduje, że relacje projektant-klient stają się kontraktami podmiotów, a nie osób i z obu stron są bardziej zinstytucjonalizowane. Tomasz Durniewicz / WPB, zwycięzca rankingu 2002, „A-m” 04/2002