Teoria i praktyka według Macieja Kaufmana
Zestawianie praktyki z teorią wynika z niemożliwości przezwyciężenia myślenia w kategoriach dualizmu materii i ducha – pisze Maciej Kaufman, asystent na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.
Tout ce qu'il est sur la calque, c'est de la merde... („Co jest na kalce, to gówno…”) – mawiał Marcel Chappey (1896-1983), architekt i profesor paryskiej École des Beaux-Arts. Nie ma architektury, póki nie stoi ona wybudowana. Poza Akademią nie ma miejsca na uprawianie teorii, ale też niewielki jest na nią popyt. Jako projektanci niechętnie sięgamy do wyników badań naukowych w dziedzinie architektury. Nic dziwnego, od pierwszych lat studiów jesteśmy co prawda informowani o teoriach, ale ich zastosowanie pozostaje fakultatywne. Formowanie architekta jest w istocie procesem asystowania w „odnajdywaniu siebie”, w którym to subiektywne doświadczenie, a nie zgodność z doktryną, są ostateczną instancją.
Architektura, stanowiąc połączenie sztuki i umiejętności (praktyki), jest jednocześnie dyscypliną naukową (teorią). Ta jej dwoista natura najbardziej widoczna jest w szkołach architektury, gdzie Praktycy i Teoretycy są dwoma nieufnymi wobec siebie plemionami. Pierwszym przypisuje się ignorancję, drugim – oderwanie od rzeczywistości. Czy wobec tego możliwe jest pogodzenie tych grup, scalenie teorii i praktyki, wielokrotnie deklarowane na tych łamach?
Być może potrzebna jest zmiana optyki. Zestawianie praktyki z teorią wynika z niemożliwości przezwyciężenia myślenia w kategoriach dualizmu materii i ducha. Co, jeśli jednak uda się zrezygnować z ezoterycznych metafor i przyjąć, że obok rzeczywistości subiektywnej (psychicznej) i obiektywnej (materialnej), istnieje rzeczywistość intersubiektywna (wirtualna), którą zapełniają produkty obu zwaśnionych plemion? Tę trzecią przestrzeń dyskursu wypełniają na równych prawach teorie, teksty naukowe, ale i wypowiedzi posługujące się formami reprezentacji specyficznie architektonicznej: projekty-manifesty oraz realistyczne koncepcje, którym nie dane było się sprawdzić w obiektywnej rzeczywistości. Bywa, że te pozostające na kalce projekty, w potocznym rozumieniu „czysto teoretyczne”, oddziałują na teorię i praktykę silniej niż teksty.