Wielka Synagoga w Oświęcimiu
Gmach przez cztery stulecia wyróżniał się w panoramie miasta, ukazując pozycję lokalnej gminy żydowskiej. Spalony przez Niemców w 1939 roku, doczekał się dziś upamiętnienia w postaci kieszonkowego parku – pisze Tomasz Żylski. Publikujemy też założenia autorskie Bartosza Haducha.
Do połowy XX wieku Oświęcim był typową małopolską miejscowością. W XVI stuleciu w obrębie murów miejskich znajdował się kościół parafialny z cmentarzem, rynek, ratusz i kościół dominikański. W 1588 roku tuż za ich granicami, na skarpie przy obecnej ulicy Berka Joselewicza, wzniesiono drewnianą synagogę, która przez kolejne dziesięciolecia była główną bożnicą społeczności żydowskiej. Świątynia wielokrotnie ulegała zniszczeniu, aż w końcu, po wielkim pożarze miasta z 1863 roku, postanowiono ją odbudować jako obiekt murowany. O ówczesnym wyglądzie synagogi wiadomo niewiele. Był to budynek na planie prostokąta z wejściem od strony północnej i wysoką salą modlitewną, którą z trzech stron otaczały galerie dla kobiet. W środku mogło zmieścić się nawet 2 tys. osób, czyli tyle, ile w pochodzących z tego samego okresu Nowej Synagodze we Wrocławiu czy Wielkiej w Gdańsku. Gmina żydowska w Oświęcimiu stawała się bowiem coraz liczniejsza. Przedstawiciele społeczności stanowili ponad połowę mieszkańców, piastowali wysokie stanowiska w radzie miejskiej, tradycyjnie byli też wiceburmistrzami. W latach 1890-1900 bożnicę przebudowano. Autorem nowego wystroju był bielski architekt Karol Korn. Obiekt otrzymał m.in. romańsko-gotycką fasadę z elementami stylu mauretańskiego, której kompozycja nawiązywała do mającej liczne naśladownictwa synagogi w Kassel, wzniesionej przez Albrechta Rosengartena w 1836 roku. Formą przypominała dwuwieżowe fronty kościołów, ale jej najszerszą część środkową objęto w dwa węższe ryzality wieżowe, zwieńczone cebulastymi hełmami z Gwiazdami Dawida.