Niepubliczny żłobek w Krakowie
Żłobek powstał w osiedlowym pasie zieleni, wśród złożonej zabudowy – bloków mieszkalnych z jednej i kościoła z drugiej strony. Realizacja prowokuje pytania o miejsce i formę tego rodzaju instytucji we współczesnym mieście – pisze Marcin Brataniec.
Żłobek to odpowiedź epoki na potrzebę zapewnienia opieki nad dziećmi w czasach, kiedy rodzice zostali pozbawieni wsparcia babci, dziadka, ciotek i wujków. Urbanistom i architektom pozostaje odpowiedzieć na pytanie o jego miejsce i formę, w mieście które poddało się dyktatowi rynku i łaknie powierzchni łatwych do natychmiastowej sprzedaży. Miasto nie przewiduje dzisiaj nowych terenów dla nauki czy zieleni i często anektuje dla nich resztki przestrzeni pozostałych w schedzie po czasach bloków i osiedli. Realizacja krakowskiego żłobka w Płaszowie to przykład takiego działania.
Nie zgadzam się z decyzją urbanistów. Plan miejscowy ulokował żłobek w pasie zieleni łączącej osiedla z terenami nad Wisłą i zajął dla niego, niemal całą gminną działkę. Taka decyzja skutkuje stanem zawałowym. Parking przy ulicy, wąski chodnik, siatka, budynek żłobka i jego niedostępny ogród zaburzyły swobodę przestrzeni publicznej. Inwestor i autorzy podkreślają zachowanie „pieszych połączeń komunikacyjnych”. W praktyce zamiast przejścia otwartą łąką, jak przed budową, mamy możliwość przeciśnięcia się pomiędzy dwoma płotami – murem kościoła i siatką żłobka.