Kondycja architektury mieszkaniowej
Stan polskiej polityki mieszkaniowej nie napawa optymizmem. Brakuje lokali dostępnych, wciąż powstają osiedla grodzone z namiastkami placów zabaw, a oferta rynkowa bogata jest w mikroapartamenty. Odpowiedzi na pytanie o kondycję mieszkalnictwa udziela Agata Twardoch, która przeanalizowała układy mieszkań w realizacjach zaprojektowanych przez wiodące pracownie architektoniczne.
Gdy redaktorka naczelna „A-m” poprosiła mnie o analizę współczesnych układów mieszkań, od razu wyobraziłam sobie rzuty zbyt małych, niedoświetlonych lub całkiem nieustawnych „apartamentów” i mój krytyczny tekst o nich zakończony wnioskami: Normy! Edukacja! Mieszkanie jako infrastruktura! Jednak praca nad artykułem, którego zakończenie znałam, zanim jeszcze napisałam pierwsze zdanie, oraz ponowne „wałkowanie" otaczającej nas beznadziei wydało mi się nieskończenie nudne i przygnębiające. Poprosiłam więc siedem zaprzyjaźnionych i uznanych za wiodące pracowni, żeby wskazały w portfolio swoje ulubione mieszkaniowe realizacje. Wybór miał być subiektywny i błyskawiczny, żeby nie było czasu na jego PR-ową analizę (działy public relations proszę o wyrozumiałość!). Tak zebrałam osiem budynków i zespołów mieszkaniowych, których analiza okazała się zaskakująca i przyniosła kilka mniej oczywistych wniosków. Interesowały mnie nie tylko same rzuty, lecz także właśnie szybkie decyzje kolegów – czyli to, co sami architekci (i architektka) uznają za godne uwagi. Odezwałam się do (alfabetycznie): BBGK, Grupy 5, JEMS Architektów, Maćków Pracowni Projektowej, MAMarchitekci, Medusa Group oraz Rayss Group.