Zielone maszyny przyszłości

2020-01-29 14:06 Tekst: Michał Stangel
Siedziba prefektury, Fukuoka, Japonia proj. Emilio Ambasz and Associates, 1995
Autor: Kenta Mabuchi/Wikipedia/Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic Siedziba prefektury, Fukuoka, Japonia proj. Emilio Ambasz and Associates, 1995

Umieszczane na dachach, tarasach i ścianach rośliny stają się ważnym elementem strategii adaptacji miast do zmian klimatu. Integracja zieleni z budynkami to zauważalny trend we współczesnej architekturze. W 2003 roku w tekście Zielone pudło systematyzowaliśmy takie pomysły: od zielonych dachów z lat 30. po siedzibę prefektury w Fukuoce. Dziś ponownie przyglądamy się rozwiązaniom integrującym rośliny z architektoniczną tkanką – coraz bardziej radykalnym i zaawansowanym technologicznie. Przegląd Michała Stangla.

Wiszące ogrody Semiramidy czy zamki porośnięte dzikim winem... – architektura zespolona z zielenią nie jest czymś nowym. W 2003 roku o takich stosowanych współcześnie rozwiązaniach pisał w „Architekturze-murator” architekt krajobrazu Mirosław Sztuka. Współistnienie roślin i architektury, żywej materii i martwego materiału budowlanego, zetknięcie dynamiki żywego organizmu i niezmienności betonu czy szkła jest fascynujące – podkreślał, systematyzując w tekście Zielone pudło („A-m” 7/2003) pomysły na integrację architektury i zieleni: od pierwszych zielonych dachów z lat 30. XX wieku, przez ogrody zimowe w patiach budynków, na przykład w Commerzbank we Frankfurcie (Foster&Partners, 1997), po gmach prefektury w Fukuoce (il. 1), który w całości tanowi podporę tarasowego parku z wysokimi drzewami (Emilio Ambasz, 1995).

Za prekursora tego nurtu w Polsce można uznać Marka Budzyńskiego i jego zrealizowany w 1999 roku projekt Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego z ogrodem na dachu (il. 2). Inne przykłady to siedziba Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (il. 3) w Warszawie z elewacją – pionowym ogrodem (FAAB, 2014) czy Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach pokryte częściowo zielonym trawnikiem (JEMS Architekci, 2015, „A-m” 8/2015). W ostatnich kilku latach zauważyć można wzrost popularności tego rodzaju rozwiązań. Nie są już jedynie ciekawostką ekologiczną, elementem estetyki albo wyznacznikiem komfortu i prestiżu. Stają się istotne w kontekście wyzwań klimatycznych i zrównoważonego rozwoju. Okazują się przy tym na tyle nośne, że pojawiają coraz częściej na szerszym forum, a nie tylko w mediach architektonicznych. Dla przykładu: w 2016 roku swoją premierę miał film dokumentalny Biophilic Design: The Architecture of Life, a w 2017 roku Anna Yudina wydała książkę Garden City: Supergreen Buildings, Urban Skyscapes and the New Planted Space, będącą pierwszą próbą całościowego opisania zjawiska.

Zielona architektura kontra zmiana klimatu Belgijski architekt Luc Schuiten od trzydziestu lat promuje wizję inspirowanego przyrodą „miasta roślinnego" (cité végétale, vegetal city), którą przedstawia na sugestywnych rysunkach, wystawach, w publikacjach czy internetowych wystąpieniach TEDx. W idealnym świecie Schuitena kwartały betonowych i szklanych budynków zastępowane są organicznymi strukturami w kształcie drzew, liści i kwiatów lotosu (il. 6). Po drogach pomiędzy nimi płyną strumienie, a ludzie krążą w samochodach, które również wyglądają jakby były zrobione z pnączy.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum