Mobilność w mieście (po)pandemii
Aby dać mieszkańcom szansę przemieszczania się przy zachowaniu dystansu społecznego, w 2020 roku w miastach na całym świecie zaczęto wprowadzać udogodnienia dla pieszych i rowerzystów. Działano za pomocą prostych środków: zwężenie pasów ruchu, poszerzenie chodników, wyznaczenie na jezdni ścieżek rowerowych. Jak pandemia zmieniła naszą mobilność. a także środki transportu? I jaką lekcję miasta oraz my wszyscy możemy wyciągnąć z kryzysowej sytuacji roku 2020?
Gdy wiosną 2020 roku, podczas zaostrzanego stopniowo lockdownu, władze kazały wszystkim siedzieć w domach, ograniczyć przemieszczanie się i kontakty społeczne, powszechne było odczucie, że świat stanął w miejscu. Pojawiły się obawy dotyczące spowolnienia gospodarki i globalnej recesji. Niektórzy dostrzegają jednak szansę w zastopowaniu świata kręcącego się w zawrotnym tempie i pochłaniającego coraz więcej zasobów. Ekonomista Gert Noels prognozuje, że przyszłość będzie mniejsza, wolniejsza i bardziej ludzka. W maju 2020 roku Jacek Dukaj opublikował esej zatytułowany Tak wymienia się rdzeń duszy, w którym postrzega pandemię zupełnie inaczej. Słyszę zewsząd, jak to pandemia spowolniła świat i ludzi. Jest na odwrót: koronawirus oznacza przyśpieszenie. W strategiach ekonomicznych. W trendach technologicznych. W geopolityce, w grze sił na mapie świata. W lifestyle’u. W przemianach wartości i kultury. W ewolucji ustrojów społecznych. W stanie świadomości. Dziś, w oku informacyjnego cyklonu i z głową jeszcze niespokojną, szacuję, iż wirus przyśpieszył nas średnio o 10 lat. Po wyjściu z jego cienia znajdziemy się w tym miejscu, w którym bez wirusa znaleźlibyśmy się około roku 2030 – pisze.