Teoria i praktyka według Bolesława Stelmacha
Czym jest architektura? Jaką rolę powinna pełnić? Publikujemy esej Bolesława Stelmacha, profesora Politechniki Łódzkiej, dyrektora Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki, założyciela pracowni Stelmach i Partnerzy.
W moim osobistym wymiarze teoria i praktyka zawodu architekta stanowią jedność. Lech Niemojewski w książce: Uczniowie cieśli pisał, cytując Witruwiusza: Architecti est scientia i Pluribus disciplinis et variis eruditionis ornata, co oznacza, że 1: Architektura jest nauką i 2: Inne dyscypliny i wiedza z innych dziedzin „zdobiąca” architekturę jest Architekturą. Mówi też o aspekcie moralnym, bez którego nie ma Architektury. Nie mamy do czynienia z nią, jeżeli działanie architekta (nawet obdarzonego największymi talentami) ma na celu „służenie złotemu cielcowi”; wszystko jedno autorowi czy inwestorowi, a nie ludziom, społeczeństwu. M. Proust napisał, że Sztuka jest współpracą ducha religijnego i miłości rzeczy. Nie ma znaczenia czy ten duch jest rodem z Platona, Dionizego Areopagity, czy Guardiniego. W warstwie teoretycznej to dla mnie przede wszystkim próby definicji ontologicznych. Jakie istotne byty nas interesują, jakie z tych bytów wywodzimy substancje czy metody. Wreszcie – jak je definiujemy. Architektura jest dla mnie sztuką syntezy Natury i Kultury (R. Guardini). Pojawia się bez wstępnych założeń formalnych, a wynika z uwarunkowań: miejsca, oczekiwań i programu inwestora, techniki (w tym energooszczędności), kosztów realizacji i użytkowania. Architektura jest dla mnie bardziej procesem doświadczania aniżeli rzeczą. Cechuje ją bardziej zmienność niż trwałość, mówimy oczywiście o odbiorze każdego z nas. Mówimy też o egzystencjalnym wymiarze wieków. Architektura to sztuka rekoncyliacji jednostki z otaczającym światem (J. Pallasmaa), wymaga myślenia i współodczuwania poprzez: strukturę, proporcje, światło, ciężar, dźwięk, tekstury, poczucie czasu. Antropologowie mówią o najgłębszej percepcji, pojmowaniu i ukształtowaniu świata poprzez codzienne „metafizyczne” doświadczenie naszego ciała (G. Lakoff, M. Johnson). Wszystko to, w moich projektach, poddane bezwzględnej dyscyplinie struktury, tekstur i kolorów. Jest to sztuka redukowania do najważniejszych – substancjonalnych elementów przestrzeni i procesów. Architektura jest procesem, w którym mam szansę przekazać innym mądrość i piękno przestrzeni, którą współprzekształcam tak, jak jej doświadczam. Jest szansą na pokonanie czasu dzięki Sztuce.